Strona główna Strzałka Odcinki Strzałka “Jesteśmy ewenementem na skalę ś...
06/02/2025

“Jesteśmy ewenementem na skalę światową” Odcinek 35

Polskie mięso drobiowe cieszy się uznaniem na całym świecie, ale nie brakuje prób jego dyskredytacji.

Czy oskarżenia o antybiotyki i niską jakość to fakty, czy raczej strategia osłabienia konkurencji? O tym, jak wygląda rzeczywistość polskiej branży drobiarskiej, rozmawiam z Dariuszem Goszczyńskim – prezesem zarządu i dyrektorem generalnym Krajowej Rady Drobiarskiej – Izby Gospodarczej, który zna ten rynek od podszewki.

Polski drób na szczycie – jak doszliśmy do europejskiej czołówki?

Polska od lat konsekwentnie buduje swoją pozycję lidera w europejskiej produkcji drobiu. Rocznie produkujemy około 3,3 miliona ton mięsa. Daje nam to ogromną przewagę nad kolejnymi w rankingu Francją (1,7 mln ton) oraz Niemcami (1,6 mln ton). To efekt wieloletnich inwestycji w hodowlę, przetwórstwo i jakość. Nowoczesne technologie i ścisła kontrola sprawiły, że polskie mięso drobiowe stało się rozpoznawalne na rynkach europejskich i światowych.

Aż 60% naszej produkcji trafia na eksport, a polski drób można znaleźć w ponad 100 krajach. Najwięcej sprzedajemy do Unii Europejskiej – Niemiec, Francji i Holandii – ale coraz częściej także do krajów afrykańskich i azjatyckich. Jesteśmy cenieni za jakość, konkurencyjne ceny i wysokie standardy bezpieczeństwa.

Wyzwania polskiej branży drobiarskiej

Polski drób króluje na europejskich stołach od lat, ale im większy sukces, tym więcej prób jego podważenia. Co jakiś czas w zagranicznych mediach, a zwłaszcza tam, gdzie lokalna produkcja ma problem z konkurencyjnością pojawiają się zarzuty o rzekomo niską jakość naszego mięsa, nadmierne stosowanie antybiotyków czy złe warunki hodowli. Często jest to gra na emocjach – drastyczne obrazy, chwytliwe nagłówki i alarmujące hasła robią swoje, nawet jeśli fakty mówią co innego. Branża musi więc nie tylko dbać o wysokie standardy, ale też być zawsze gotowa do obrony swojego wizerunku.

Nie brakuje także kontrowersyjnych sytuacji wewnętrznych. Zdarza się, że osoby zatrudniają się na fermach nie po to, żeby pracować, tylko zbierać materiały mające pokazać branżę w złym świetle. Nagrania z takich działań często pojawiają się w mediach i są wykorzystywane do budowania negatywnej narracji. To wyzwanie, z którym branża musi się mierzyć, reagując na krytykę i przedstawiając faktyczny obraz produkcji drobiarskiej w Polsce.

Transkrypcja
Dariusz Goszczyński

To, co dla nas jest najważniejsze, to to, co myśli konsument. Na tle krajów zachodnich jesteśmy takim ewenementem, bo my w Polsce mamy bardzo dużo takich średnich zakładów. Na Zachodzie bardzo często są to już takie duże holdingi, duże, duże koncerny. Niemcy nam zarzucili, wiedząc, że to, co mówią, jest nieprawdą. Jest wiele podmiotów, organizacji, którym bardzo na tym zależy, żeby dyskredytować, żeby siać dezinformację.

Magda Urbaniak

Rocznie w Polsce produkuje się aż 3,3 mln ton mięsa drobiowego. Jesteśmy absolutnym liderem w Unii Europejskiej.

Dariusz Goszczyński

O korzyściach to się może niech wypowiedzą przedstawiciele innych sektorów, którzy takie korzyści widzą.

Magda Urbaniak

Może motoryzacja bardziej my się tutaj.

Dariusz Goszczyński

Kolejny mit Antybiotyki, antybiotyki, wszechobecne antybiotyki.

Magda Urbaniak

Cześć! Witam Was bardzo serdecznie. Nazywam się Magda Urbaniak, a to jest Agromania. Moim gościem dzisiaj jest Dariusz Goszczyński, prezes zarządu i dyrektor generalny Krajowej Rady Drobiarstwa Izby Gospodarczej. Witam cię bardzo serdecznie. Witam.

Dariusz Goszczyński

Dzień dobry.

Magda Urbaniak

Dzisiaj chciałabym porozmawiać o sukcesach, bo są ogromne, ale też o wyzwaniach, bo jest ich dużo branży drobiarskiej. Pozwolisz, że przytoczę statystykę. Rocznie w Polsce produkuje się aż 3,3 mln ton mięsa drobiowego. Jesteśmy absolutnym liderem w Unii Europejskiej. Z czego wynikają te nasze sukcesy?

Dariusz Goszczyński

Tak, to prawda. W 2024 roku wyprodukowaliśmy blisko 3,3 miliona ton. Następni po nas w europejskim peletonie są Francuzi, Niemcy. Oni wyprodukowali około 1,7 1,6 miliona ton, czyli połowę mniej. To pokazuje, jak duża różnica jest między Polską a innymi krajami. To bardzo miłe, ale to też bardzo duże zobowiązanie, bo jak wiesz, będąc wiceprzewodniczącym Europejskiej Organizacji Drobiarskiej, ilekroć rozmawiamy o wyzwaniach na temat sektora drobiarskiego, to te pierwsze pytania są kierowane do Polski, więc musimy być zawsze przygotowani też mieć wyrobione stanowisko na każdy temat. Natomiast z czego to wynika? To długa historia, bo drobiarstwo w Polsce to nie tylko ostatnie kilka czy kilkanaście lat. To są dziesięciolecia, w trakcie których były tworzone podwaliny dla tego drobiarstwa. Natomiast w momencie przemian, w momencie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej to bardzo przyspieszyło. Polscy producenci, mając też bardzo dobrą bazę wynikającą z tych wcześniejszych lat, zobaczyli, że przy takich konsekwentnych, dobrych inwestycjach. To może być dobry sposób na biznes, na biznes rolniczy. I wtedy zaczęły się inwestycje, inwestycje w kurniki i inwestycje w zakłady drobiarskie, zakłady ubojowe, zakłady przetwórstwa przetwórcze.

Dariusz Goszczyński

I co istotne, to wtedy do Polski też przyszły inwestycje z zagranicy. Też zachodni partnerzy zobaczyli, że Polska to rolniczy kraj. Bo przecież drobiarstwo to nie tylko sam drób, same kurczaki, indyki czy czy gęsi, ale cały łańcuch produkcyjny zaczynający się od pasz. Polska jest krajem rolniczym i wtedy, kiedy przystąpiliśmy do Unii Europejskiej, stwierdzili, że to jest dobre miejsce również do tego, żeby te technologie to know how, które już było wtedy na Zachodzie, żeby tym podzielić się z Polską i zaczęli inwestować w zakłady. Dlatego w tej chwili w Polsce mamy taką unikalną mieszankę zakładów krajowych, naszych rodzinnych, ale też Inwestycji zagranicznych wiodących europejskich i światowych liderów. To jest nasza siła, to jest ta różnorodność na tle krajów zachodnich. Jesteśmy takim ewenementem, bo my w Polsce mamy bardzo dużo takich średnich. Zakładów Na Zachodzie bardzo często są to już takie duże holdingi, duże, duże koncerny. Polska jeszcze pod tym względem jest nieco inna.

Magda Urbaniak

To jest nasz walor, że mamy takie właśnie. Średniej wielkości. To jest nasz.

Dariusz Goszczyński

Walor, że mamy bardzo zróżnicowaną strukturę, mamy duże zakłady, mamy zakłady średnie, mamy też małe, jeśli chodzi o możliwości adaptacyjne do różnych zmieniających się warunków, to te małe zakłady mają dużą, dużą elastyczność i też taką zdolność operowania na różnych, na różnych rynkach, na różnych poziomach.

Magda Urbaniak

No właśnie, a propos różnych rynków w 2023, bo jeszcze spływają dane za 2024. Eksport polskiego drobiu wyniósł 1,8 8 milionów ton na świecie. Ustępujemy tylko takim gigantom jak Stany Zjednoczone i Brazylia. Z czego wynika to, że świat tak rozsmakował się w naszym polskim drobiu?

Dariusz Goszczyński

Ja dodam tylko, że te 1,8 miliona ton stanowi około 60% naszej produkcji. To też jest ewenement. Jesteśmy ewenementem, jeśli chodzi o polski sektor rolno spożywczy, że eksportujemy około 60% tego, co produkujemy. To wynika z tego zainteresowania Unii Europejskiej przede wszystkim, bo 60% tego eksportu jest. Nawet 65% tego eksportu jest lokowane w krajach Unii Europejskiej, to są Niemcy, Holandia, Francja, do niedawna jeszcze była Wielka Brytania, w tej chwili jest już to państwo trzecie. Natomiast to, co nas cieszy i co obserwujemy w ostatnich latach, to rosnące Zapotrzebowanie na mięso drobiowe z krajów trzecich, z krajów pozaunijnych. Wielka Brytania To z nią mamy bardzo dobre relacje od dawna, ale myślę tu o krajach. Krajach afrykańskich i krajach azjatyckich. Eksportujemy do ponad stu krajów na świecie.

Magda Urbaniak

Jakie są nasze priorytety eksportowe? Czy jest taki rynek, który na którym chcemy się rozwijać albo na którym już się rozwijamy i tylko wzmacniamy tam swoją pozycję?

Dariusz Goszczyński

Patrząc tak ogólnie, to Unia Europejska była, jest i będzie naszym priorytetem, naszym bardzo ważnym rynkiem. Natomiast jeśli spojrzymy na prognozy WHO czy OECD, one bardzo jasno wskazują, że jeśli chodzi o rozwój konsumpcji, o zapotrzebowanie na spożycie mięsa, to jeśli porównamy Unię Europejską i resztę świata, to w państwach trzecich wzrost zapotrzebowania na mięso drobiowe będzie dużo wyższy niż na terenie Unii Europejskiej. Dla mięsa drobiowego. Te prognozy są pozytywne, ale przewidywany jest wzrost na poziomie 4 5%. Ale jak spojrzymy na państwa trzecie, to tam ten wzrost już jest na poziomie 15%. To jest związane z rosnącą populacją. Jak świat się będzie rozwijał, jak Unia Europejska się będzie rozwijała? Mięso drobiowe jest takim bardzo wdzięcznym produktem, bardzo dobrym źródłem białka, też trzeba powiedzieć takim neutralnym religijnie.

Magda Urbaniak

Też tak sobie głośno myślę, zastanawiam się, na ile ten spadek być może zainteresowania wynika z nazwijmy to, mody. Chociaż to chyba już nie jest moda, to z nami zostanie na jednak produkty roślinne. Czyli nadal chcemy jeść kotlety, ale żeby te kotlety były roślinne? Nadal chcemy szynkę, ale taka, żeby ta szynka była też właśnie z białka roślinnego. Czy to faktycznie ma wpływ? Czy branża to odczuwa?

Dariusz Goszczyński

Reprezentując sektor drobiarski mam tę przyjemność, że to zapotrzebowanie cały czas rośnie. My nie obserwujemy spadku zainteresowania mięsem drobiu, mięsem drobiowym, czy to na terenie kraju, czy Unii Europejskiej, czy z państw trzecich. Oczywiście, że obserwujemy trendy rynkowe i staramy się z dużym spokojem do tego podchodzić, bo zobaczyliśmy, jak ogromne inwestycje zostały poczynione w promocję, w stworzenie linii tych zamienników produktów roślinnych. To, co dla nas jest najważniejsze, to to, co myśli konsument. Nie ci, którzy tworzą trendy, ale konsument. A wiemy, że konsument jest zainteresowany mięsem i z naszej perspektywy to wygląda stabilnie. Ta perspektywa jest pozytywna, co nie znaczy, że nie obserwujemy, nie analizujemy tego, co się dzieje i nie reagujemy też na różne zarzuty, które są kierowane pod adresem naszej branży.

Magda Urbaniak

Takie zarzuty wysunęła chociażby Wielka Brytania. Swego czasu również Niemcy. Jak na branży się to odbija i czy w ogóle? My też, żeby uściślić dla naszych widzów i słuchaczy. Zarzucone nam została niska jakość mięsa. Mówiąc bardzo ogólnie. Ile było w tym prawdy i jak branża się przed tym broniła?

Dariusz Goszczyński

Podchodzimy do tego z dużym spokojem, ale też nie zostawiamy tego bez, bez żadnego komentarza, bez działań. Jednym z ważnych elementów funkcjonowania Krajowej Rady Drobiarskiej jest ochrona wizerunku branży drobiarskiej. I to staramy się robić. Analizujemy każdego dnia to, co dzieje się w mediach, w kraju, w Unii Europejskiej i wśród naszych partnerów handlowych. Wiedzieliśmy, że Guardian razem z telewizją i TV itd. Przygotowują taką prowokację. Czy widzieliście.

Magda Urbaniak

Wcześniej.

Dariusz Goszczyński

Takie materiały, że są szykowane? To wynika z wielu rzeczy. Sprawa jest złożona. Natomiast jesteśmy bardzo dużym eksporterem na rynek brytyjski. W 2023 roku sprzedaliśmy tam ponad 240 000 ton. Wielka Brytania do niedawna była też bardzo dużym producentem mięsa drobiowego, natomiast ta ich siła zaczęła słabnąć. Dlatego też producenci brytyjscy mają swoje problemy, swoje wyzwania. Dosyć głośno było o zanieczyszczeniach płynących z zakładów drobiarskich do brytyjskich rzek. Generalnie ta branża była pod bardzo dużą presją. W związku z tym też to jest sposób na to, jak odwrócić uwagę od od własnych problemów, ale też zrobić przestrzeń dla, dla swoich produktów. Na szczęście to jest nieskuteczne te relacje z naszych przedsiębiorców z partnerami brytyjskimi są bardzo bliskie. Od razu reagujemy, pokazujemy tło, pokazujemy jak wygląda stan faktyczny, przygotowujemy oświadczenia, informacje również w języku angielskim, tak, żeby to wszystko bezpośrednio, szybko się działo. I muszę powiedzieć, że nie, nie zaobserwowałem spadku zainteresowania, co nie znaczy, że nie możemy w przyszłości spodziewać się tego typu ataków. Wspomniałeś, przepraszam, o niemieckich zarzutach, które się pojawiły.

Dariusz Goszczyński

No też jak spojrzymy, kiedy one się pojawiły, one się pojawiły tuż przed świętem św. Marcina, wtedy, kiedy gęsiny spożywa się najwięcej. One dotyczyły gęsiny, gęsiny, która w Polsce jest produkowana w taki sposób ekstensywny, która ma i która jest bardzo wysokiej jakości, która nie jest w czymś takim bardzo wyjątkowym.

Magda Urbaniak

A Niemcy zarzucili nam, że tuczymy gęsi.

Dariusz Goszczyński

I Niemcy nam zarzucili, wiedząc, że to co mówią jest nieprawdą, bo oni tam podnieśli, że ten tłuszcz dotyczy stłuszczenia wątroby. W Polsce tego od dziesięcioleci się już nie robi.

Magda Urbaniak

99 rok to był ten czas, kiedy zabroniono tego sposobu chowu.

Dariusz Goszczyński

No i cóż, no trzeba było wystąpić. Gdyby powiedzieli, że Polacy produkują tak samo jak oni, no to przecież to by się nie przebiło. W związku z tym trzeba było jakichś takich bardzo wyrazistych komunikatów użyć. Oczywiście zareagowaliśmy, bo zarówno do naszej krajowej prasy, bo oczywiście po tych komunikatach niemieckich nasze, nasze krajowe media zaczęły dopytywać się, podnosić ten temat, więc musieliśmy szybko dementować, pokazywać, na czym polega polega ta dezinformacja. Również reagowaliśmy w niemieckich mediach, przesyłaliśmy informacje, oświadczenia. Natomiast to wynika tylko i wyłącznie z chęci ochrony własnych interesów, tego, że producenci czują się zagrożeni. Chcieliby mieć większy wpływ na swój rynek. Staramy się. Staramy się, tak jak powiedziałem na początku, spokojnie do tego podchodzić, aczkolwiek stanowczo i szybko reagować.

Magda Urbaniak

Czyli takie centrum zarządzania kryzysowego jest przygotowane nie tylko na reagowanie, ale też sondujecie te potencjalne miejsca, gdzie te informacje mogą wystąpić. Informacje na temat mięsa to są też takie informacje, które są, mam wrażenie, społecznie bardzo wrażliwe, dlatego że niemal wszyscy albo znaczna grupa ludzi, konsumentów mięso je tym mięsem też karmi swoich bliskich. Więc te informacje na temat tego, że coś jest z tym mięsem nie w porządku. Są to informacje, które bardzo mocno wpływają na opinię publiczną. Jakiś czas temu, nawet niedawno, parę miesięcy temu, też się pojawiła informacja, która mówiła o tym, że jakość polskiego drobiu nie spełnia norm i oczekiwań. I mam takie pytanie czy są takie statystyki odnoszące się do poziomu antybiotyków w polskim drobiu? Bo właściwie mam wrażenie, że te hasło antybiotyki, hormony, leki bardzo często krążą dookoła tematu właśnie mięsa.

Dariusz Goszczyński

Ja może zacznę od tego, że rzeczywiście jest to bardzo ważna sprawa i konsumenci tym się interesują, bo mięso drobiowe należy do tego podstawowego koszyka zakupowego, jeśli chodzi o konsumentów w Polsce. Ale, ale nie tylko ogólnie, jeśli chodzi o jakość polskiego mięsa drobiowego. Mamy tę przewagę, tę zaletę, że to polskie drobiarstwo, te największe inwestycje, one były czynione w ostatnich latach, kilku, kilkunastu latach. Jeśli spojrzymy na nasze obiekty produkcyjne, jeśli spojrzymy na nasze zakłady zajmujące się mięsem drobiowym, to są to najnowocześniejsze zakłady na świecie. Mamy najnowocześniejsze technologie i Gdyby nie ta jakość, to przecież nie bylibyśmy w stanie wyeksportować 60% tego, co produkujemy. Cena jest ważna, ale jakość jest kluczowa w tym wszystkim. Sieci handlowe. Nasi partnerzy handlowi. Oni nie tylko oczekują określonych certyfikatów. Oni oczekują tego, żeby ten produkt spełniał najwyższe parametry. W przeciwnym razie nie bylibyśmy w stanie się przebić. I rzeczywiście takie terminy najbardziej nośne to hormony. Uwielbiam ten termin.

Magda Urbaniak

Tak często się.

Dariusz Goszczyński

Pojawia. Ci, którzy go zadają, z reguły doskonale wiedzą, że stosowanie hormonów w Unii Europejskiej jest zakazane od dziesięcioleci i że nikt tego nie robi. Ale to jest bardzo nośne, bardzo takie posiadające ładunek emocjonalny i przebijający się gdzieś w tych komunikatach. W związku z tym te hormony się pojawiają. A ja za każdym razem mówię ludzie, od dziesięcioleci w całej Unii Europejskiej jest to zabronione. Nikt tego nie stosuje, bo po pierwsze nie może, bo po drugie mu się to nie opłaca. W przypadku, gdyby chciał nawet to zrobić, to kary, jakie byłyby dla tego hodowcy, dla tych zakładów. One w żaden sposób nie pozwalają na to, żeby, żeby coś takiego robić. Nikt tego nie robi. Kolejny mit antybiotyki, antybiotyki, wszechobecne antybiotyki. Po pierwsze każdy, każde leczenie, antybiotyki mogą być podane tylko wtedy, kiedy jest taka potrzeba. Antybiotyków nie stosują sami hodowcy, bo nie mogą tego robić. Antybiotyk podaje lekarz weterynarii. Przepisuje. Wszystko jest pod nadzorem lekarza weterynarii opiekującego się stadem. Takie są obowiązki, taki jest europejski system poukładany.

Dariusz Goszczyński

To, co jest kluczowe przy podawaniu antybiotyków. Po pierwsze, że podajemy tylko wtedy, kiedy jest taka konieczność, a po drugie podajemy w taki sposób i takie preparaty, żeby okres karencji dla danego dla danego preparatu gwarantował, że w produkcie nie ma żadnych pozostałości. Kluczowa informacja jest taka mięso drobiowe nie ma antybiotyków, bo nie może ich mieć, bo tak ten system jest poukładany, że nawet jeśli stado musi być przeleczone, bo to też jest element dobrostanu. Jeśli stado zachoruje, to z zasad dobrostanu wynika, że należy to stado należy. Należy pomóc. Należy te ptaki poddać odpowiedniemu leczeniu. Ale jeśli jest ten antybiotyk, jeśli jest ten środek podawany przez lekarza weterynarii, to tylko w taki sposób, aby mieć pewność, że mięso drobiowe nie będzie zawierało żadnych pozostałości. To też jest badane. To też jest kontrolowane w całym łańcuchu. Więc tutaj to dla nas też jest dla. Dla zakładów, które które wprowadzają, dla hodowców to jest kluczowa informacja, kluczowa rzecz, żeby ten produkt, który trafia na rynek, był bezpieczny, Bo znów jeśli by tak nie było, a te produkty są badane w całym, w całym łańcuchu, to przecież po pierwsze byłyby ogromne zwroty, ogromne, ogromne straty, a po drugie byłyby ogromne skandale.

Dariusz Goszczyński

Czy słyszeliśmy o skandalu takim, gdzie mięso drobiowe zostało wycofane z rynku, bo zawierało pozostałości antybiotyków? Nie słyszeliśmy, ale o tym się cały czas mówi o tym faszerowaniu antybiotykami, bo jest wiele podmiotów, organizacji, którym bardzo na tym zależy, żeby dyskredytować, żeby siać ten dezinformację. Ja spotykam się cały czas z wymyślaniem różnych chorób, które.

Magda Urbaniak

Dlaczego się je wymyśla, kto? Jakie podmioty? Jaka strona, jacy decydenci mają w tym interes?

Dariusz Goszczyński

To bardzo dobre pytanie i jest wiele teorii na ten temat. Natomiast są organizacje pseudoekologiczne, które nie kryją się z tym, o czym one mówią, że ich celem jest dążenie do podnoszenia dobrostanu, do podnoszenia produkcji i jakości produkcji. Natomiast jednocześnie te same organizacje już przyznały w swojej petycji złożonej do Parlamentu Europejskiego, że ich celem jest zaprzestanie produkcji w Unii Europejskiej produkcji zwierzęcej. Więc to jest dalekosiężny cel. Żeby dobrze zrozumieć, jakie są ich motywacje, skąd one wynikają, to pewnie warto byłoby prześledzić szczegółowo sprawozdania finansowe, kto płaci tym organizacjom za ich za realizację ich ich działalności. To bardzo ciekawa lektura by była. Mogę powiedzieć, że budżety tych organizacji są przeogromne i one rosną bardzo intensywnie. Ja łączę to z tym wszystkim, co działo się, co dzieje się w ostatnich latach, jeśli chodzi o propozycje zmiany w kierunku diety roślinnej, diety wegańskiej czy jakichś produktów wytwarzanych na bazie komórkowej, bo nie nazwę ich mięsem. Więc to wszystko ja traktuję jako jako rzeczy ze sobą powiązane. W ostatnim czasie doświadczyliśmy bardzo takiej perfidnej prowokacji. Jedna ze stacji telewizyjnych przedstawiła reportaż o nieprawidłowościach, jeśli chodzi o produkcję, o produkcję, o hodowców.

Dariusz Goszczyński

Cała, Cała. Całe zdarzenie polegało na tym, że przedstawiciel jednej z organizacji zatrudnił się u hodowcy. Ten hodowca oczywiście o tym nie wiedział, więc zatrudnił go jako pracownika, który miał dbać o dobrostan, o to, żeby wszystko na fermie było dobrze. Jednym z elementów dbania o ten dobrostan zgodnie z zasadami, jest dwukrotne w ciągu dnia przejście się po obiekcie i pozbieranie padłych ptaków. Zawsze jak jest produkcja zwierzęca. Takie padnięcia się zdarzają. W produkcji drobiarskiej szacuje się, że jest to od jednego do półtora procenta i każdego dnia trzeba te ptaki podnieść, zebrać. Natomiast ta osoba nie była zainteresowana tym, żeby to dobrze robić, bo ona tam się zatrudniła po to, żeby robić emocjonalne zdjęcia, emocjonalne filmiki, kręcić. W związku z tym ona zamiast podnieść te ptaki, to ona je nagrywała i patrzyła, co tam się z tym dzieje. Oczywiście w taki bardzo drastyczny sposób podsycone tak, żeby to wszystko działało na wyobraźnię i i emocje. Po czym ta osoba po kilku miesiącach zwolniła się z pracy u tego pana, a po kolejnych dwóch miesiącach dowiedzieliśmy się, że są nagrania z tego.

Dariusz Goszczyński

Z tego miejsca. Bardzo trudno jest zapobiec i przeciwdziałać takim sytuacjom, kiedy zatrudniany do. Do danego hodowcy, do danego zakładu przychodzi osoba, która z klucza. Od samego początku jest nastawiona na to, żeby kręcić bardzo emocjonalne filmiki, bo jej celem nie jest o to, żeby dbać, za co została zatrudniona, do czego została zatrudniona i za co otrzymuje wynagrodzenie tylko po to, żeby wyjść z tego, z tego miejsca, z takimi materiałami, które będą bardzo drastyczne. Już nie wnikam, czy te organizacje rozliczają się jakoś później z telewizją, która która emituje to, czy to jest bezkosztowo. Myślę, że jakieś tam rozliczenia funkcjonują, ale tutaj szczegółowej wiedzy, wiedzy nie ma. Natomiast jest to taki. Obserwuję to w ostatnim czasie bardzo perfidny sposób na to jak. Jak przedstawić w negatywnym świetle branżę drobiarską? Dla mnie jest to duży problem, bo w momencie, kiedy ja odnoszę się do tego. To ja nie jestem w stanie wytworzyć takich emocji, jakie wytwarza.

Magda Urbaniak

Tylko.

Dariusz Goszczyński

Ta druga strona.

Magda Urbaniak

Ale to w kontrze do zdjęć.

Dariusz Goszczyński

Jeśli chodzi o te filmiki, o ich klikalność, o zainteresowanie w sieci, bo one od razu są później po emisji takiego programu są umieszczane w sieci. To tam, gdzie są te emocje, to to się dużo lepiej klika niż taka merytoryczna, spokojna wypowiedź. Prawda jest taka, że hodowca jest pierwszym najbardziej zainteresowanym tym, żeby o ten dobrostan dbać. Dlaczego? Dlaczego? Dlatego, że jemu to się opłaca. Bo im lepszy dobrostan będzie miał na tym obiekcie, tym lepszy będzie miał wyniki produkcyjne.

Magda Urbaniak

Myślę, że właśnie to jest dobra historia do tego, żeby podkreślić, że zawsze kiedy słyszymy informację na dany temat. Też bardzo polecam Wam nasz odcinek o dezinformacji. Warto sprawdzać kontekst. Chociażby to, o czym wspomniałeś. Widzimy martwe zwierzęta w danym zakładzie i możemy sobie pomyśleć, że w takim razie dzieje się im tam krzywda. Kilka padło, ale pewnie większość tam cierpi. Nas tam nie ma. Nie jesteśmy w stanie tego sprawdzić, ale warto na pewno wysłuchać wtedy różnych źródeł dotyczących informacji na temat takiej sytuacji, zanim wydamy osąd. Dlatego, że bardzo często za tymi informacjami stoi jakiś zespół interesów, tak to możemy nazwać. Więc zanim po prostu ocenimy, czy coś jest prawdą, czy nie, warto wysłuchać kilku myśli kilku osób zainteresowanych tym chociażby tematem, nawet jeżeli wymaga to wysłuchania mniej nośnych wypowiedzi.

Dariusz Goszczyński

To prawda. W tym przypadku ta sytuacja jest jeszcze o tyle bardziej złożona, że. ta telewizja przed emisją mówi do mnie. To niech pan spowoduje, że my wejdziemy na ten obiekt z kamerą. Ponagrywamy. Szanowna pani. To ja jestem pierwszy, który mówi do tych naszych hodowców drodzy. Najważniejsza rzecz, której musimy przestrzegać, to jest asekuracja. Mamy ogromny problem z grypą ptaków. Mamy ogromny problem z rzekomym pomorem drobiu. Jedyne co nas może uchronić w tym momencie to jest. To jest właśnie surowe przestrzeganie bioasekuracji. Jednym z elementów podstawowych elementów bioasekuracji jest ograniczenie osób postronnych na danym obiekcie. A wy mówicie, że chcecie pobiegać tam z kamerą, żeby zrobić z tego jakieś miejsce publiczne. Będziemy zapraszać wycieczki z zewnątrz, które będą patrzyły. No nie, to tak, to tak nie działa. Po to mamy tak skonstruowany, bardzo surowy system nadzoru, system weterynaryjny, który kontroluje dobrostan, który nadzoruje to wszystko, Że miejsca dla osób postronnych, takich, które chciałyby sobie krajoznawczo wejść, wejść i popatrzeć, tam po prostu nie ma.

Dariusz Goszczyński

No to było oburzenie. Dlaczego? Dlaczego tutaj w ten sposób postępujemy? To jest jasne. To nie są obiekty takie do zwiedzania turystyczne, to są. To są obiekty produkcyjne, gdzie musi być bardzo ściśle przestrzegana asekuracja. W przeciwnym razie jest to proszenie się o problemy, o przywleczenie takiej czy innej choroby na na daną farmę.

Magda Urbaniak

Ja bym może tylko wystosowała taki apel do tych, którzy nas teraz słuchają i oglądają. Jeżeli słuchamy informacji na temat rolnictwa, to kiedy chcemy znaleźć jakąś perspektywę, punkt odniesienia, słuchajmy osób, które się na tym rolnictwie znają. I nie muszą to być osoby reprezentujące jeden uniwersytet, firmę bądź ośrodek. Po prostu osoby, które wiedzą, o co w rolnictwie chodzi. Mówimy o bioasekuracji. Wspomniałeś też o rzekomym pomorze drobiu. Jak to jest, że choroba, której nie było u nas od chyba 30 lat. Dzisiaj mamy w roku 2024 stwierdzonych 21 ognisk, w styczniu, w samym styczniu tylko 9. Choroba, na którą istnieje szczepionka, która w dodatku nie jest nawet droga. Co się stało, że ta choroba do nas wróciła?

Dariusz Goszczyński

No tak, wszyscy myśleliśmy, że rzekomy pomór drobiu Newcastle się tak popularnie zwany Enderze, to już mamy za sobą, że to, że to nie funkcjonuje W 2023 roku na Podlasiu, w małym gospodarstwie, mieliśmy pierwszy przypadek i wszyscy tak myśleli, że to taki wypadek przy pracy, że gdzieś jakiś kontakt z dzikimi ptakami nastąpił i. I pewnie dlatego okazuje się, że nie, że ten wirus jest w środowisku w tej chwili, w momencie, kiedy zaczęły pojawiać się kolejne ogniska, tutaj profesor Oleszczuk wykonuje cały czas nieocenioną pracę, analizując. tę chorobę. Ten wirus jest, jest w środowisku. Tak więc musimy być maksymalnie skupieni, maksymalnie ostrożni w postępowaniu. Bo to nie jest tak, że ten wirus kiedyś był, a teraz go nie ma. On rzeczywiście rzeczywiście jest i.

Magda Urbaniak

Skala jest przytłaczająca. Teraz pytanie skąd tak duża skala?

Dariusz Goszczyński

Skala jest przytłaczająca. I to jest tak, że w odróżnieniu od grypy, ptaków występują szczepionki na te, na te, na tego wirusa. I to są szczepionki, które są dopuszczone przez akceptowane przez rynek, Bo jeśli chodzi o grypę ptaków również są szczepionki. Francuzi nawet zaczęli szczepić, ale problem polega na tym, że światowy handel tego nie akceptuje w obawie o to, że nie będzie mógł odróżnić, co pochodzi ze szczepionki, a co pochodzi z rzeczywistego, rzeczywistego wirusa rzeczywistej choroby. I w związku z tym są bardzo, bardzo duże ograniczenie. Dlatego my jako Polska, kraj eksportujący 60% swojej produkcji, musimy tu być bardzo ostrożni i nie podążyliśmy za Francuzami. W szczepieniach przeciwko grypie ptaków. Ale jeśli chodzi o rzekomy pomór drobiu, te szczepionki są dopuszczone. One są akceptowalne przez światowy handel. Tak więc tutaj nie ma żadnych ograniczeń. Czyli to, co.

Magda Urbaniak

Hodowcy nie chcą szczepić, to co.

Dariusz Goszczyński

Jest? Myślę, że wszyscy są, że wszyscy byli uśpieni, jeśli chodzi o taką precyzję i dokładność, bo te szczepionki są. One są skuteczne, ale one muszą być bardzo dokładnie, precyzyjnie podane. I to, że ptaki zostaną zaszczepione w zakładzie wylęgu drobiu, pisklaki, jednodniówki, że będą miały podane te szczepionki, to jeszcze nie wystarczy. Trzeba precyzyjnie, w odpowiednim momencie, w odpowiednim dniu podać dawkę przypominającą. Trzeba zweryfikować odpowiedź immunologiczną. Trzeba zobaczyć, ile jest przeciwciał. Jeśli się okaże, że ta szczepionka nie dała właściwej odpowiedzi, trzeba powtórzyć. Więc to wymaga takiej precyzyjnej pracy lekarza weterynarii z hodowcą w stadzie. I ja myślę, że w ostatnich latach po prostu wszyscy byli przekonani, że tego wirusa nie ma. Przecież jak ostatnie przypadki były w latach 70 tych, 50 lat, no to czym my się przejmujemy tak naprawdę? To nie jest tak, że to jest tylko w Polsce, bo w innych krajach, w Danii, w Holandii, we Włoszech również są przypadki rzekomego pomoru drobiu. Nie aż na taką skalę, jak w tej chwili obserwowana w Polsce.

Dariusz Goszczyński

To nas bardzo niepokoi. To jest coś, czym się w tej chwili bardzo intensywnie zajmujemy. Wspólnie z przedstawicielami innych organizacji. Organizujemy spotkania z ministerstwem w Ministerstwie Rolnictwa, współpracujemy z profesorem Szeleszczukiem, z innymi ośrodkami naukowymi po to, żeby jak najszybszy, w jak najszybszy sposób poradzić sobie z tą chorobą.

Magda Urbaniak

Jakie są prognozy?

Dariusz Goszczyński

Te prognozy nie są optymistyczne. Profesor twierdzi, że najgorsze jeszcze przed nami. Jesteśmy w styczniu. Końcówka stycznia. Ten wirus nie lubi ciepła, nie lubi dobrej pogody. Ale tej dobrej pogody możemy spodziewać się w kwietniu. W maju, więc jeszcze przed nami luty i marzec. I tutaj nasz apel do wszystkich hodowców, też do lekarzy weterynarii opiekujących się stadami, aby maksymalnie przyłożyli się do tego, aby potraktowali to bardzo, bardzo poważnie. Bo jeśli ktoś myśli, że jego gospodarstwa, jego kurnika ten wirus nie dotyczy, to może się bardzo boleśnie przekonać, że jednak, że jednak dotyczy. To stanowi ogromny problem dla całego łańcucha produkcji, dlatego, że w przypadku wystąpienia ogniska. Postępujemy tak samo jak w przypadku ogniska grypy ptaków. Wyznaczamy strefy tam, gdzie jest ognisko, Ptaki są ubijane, gazowane, natomiast też na strefy nakładane są ograniczenia. Nie ma możliwości zasiedlania. Można powiedzieć, że cała strefa jest wyłączona na dłuższy okres czasu. To powoduje zakłócenia w całym łańcuchu produkcyjnym, bo przecież na kolejne cykle już były wcześniej zamówione pisklaki.

Dariusz Goszczyński

W zakładach wylęgu drobiu są te zakłady wylęgu drobiu mają zrobić z tymi. Z tą całą produkcją zakłady ubojowe. Zakłady przetwórcze miały już to mięso zakontraktowane na kolejne, na konkretne tygodnie, na konkretne miesiące produktów, których nie będzie. Więc to jest duży problem. W tej chwili jesteśmy w środę mamy spotkanie z wiceministrem Jackiem Czerniakiem w tej sprawie po to, żeby omówić konkretne działania, które wspólnie administracja, branża musimy podjąć, żeby jak najszybciej opanować tę chorobę.

Magda Urbaniak

Jaki to ma wpływ na konsumenta końcowego?

Dariusz Goszczyński

Nie ma żadnego. Każdy, każdy produkt musi być bezpieczny. To jest tak samo jak z grypą ptaków. To jest problem ekonomiczny, a nie problem zdrowotny. Ten wirus jest niebezpieczny dla dla ptactwa, natomiast dla zakładów, dla łańcucha produkcyjnego powoduje ogromne zamieszanie i straty ekonomiczne.

Magda Urbaniak

A jakie zamieszanie być może, jeżeli w ogóle w branży, powodują restrykcje związane z regulacjami Unii Europejskiej? Czy jest to coś, co branży drobiarskiej sprawia jakiś problem, wyzwanie czy nie sprawia?

Dariusz Goszczyński

Nie godzimy się na takie bezkrytyczne podchodzenie do. Zwiększania i tak już najwyższych na świecie wymagań dobrostanowych, wymagań weterynaryjnych. My nie mamy problemu ze spełnianiem tych wszystkich wymagań. Mówiłem o tym, o naszych inwestycjach, o tym, że mamy najnowocześniejszy drobiarstwo na świecie i to nie jest problem. Natomiast ja boję się, że my bardzo często gubimy zdrowy rozsądek w tym wszystkim. Komisja Europejska była mam nadzieję, że już nie jest, ale była pod bardzo dużą presją organizacji pseudoekologicznych. Komisja Europejska dwa lata temu ustami swojej agencji EfSy, Agencję do spraw Bezpieczeństwa Żywności, ogłosiła, jakie powinny być rekomendacje dotyczące dobrostanu dobrostanu drobiu. Takim podstawowym parametrem definiującym ten dobrostan jest gęstość na metrze kwadratowym. w Unii Europejskiej. Ona wynosi 33 kilogramy. Ona jest bardzo precyzyjnie opisana, kontrolowana. Jest to, tak jak powiedziałem, tutaj pod tym względem jesteśmy liderem światowym. Co oczywiście wiąże się również ma przełożenie na koszty produkcji. I teraz FSA ogłaszając urbi et orbi swoje rekomendacje, powiedziała, że to zagęszczenie powinno wynosić 11 kilogramów. 33 schodzimy do 11. W rolnictwie ekologicznym jest 20, czyli prawie dwa razy mniej niż obecnie jest w rolnictwie ekologicznym.

Dariusz Goszczyński

Bardziej wyśrubowane nawet to bardziej powiedzieć bardziej wyśrubowane, to nic nie powiedzieć. To jest taka propozycja, która zabija konkurencyjność. My mówimy o tym, że ten zdrowy rozsądek powinien polegać na tym, że ten dobrostan powinien być na maksymalnie możliwym, wysokim poziomie, bo jest on również nam potrzebny po to, żeby mieć dobre wyniki produkcyjne, po to, żeby też używać tego w naszym marketingu, mówić, chwalić się tym, że ten dobrostan w Unii Europejskiej, w Polsce jest na najwyższym poziomie, ale jednocześnie ten dobrostan nie może zabić naszej konkurencyjności, bo po pierwsze to sama Unia Europejska i to jest nasz największy problem. Ona nie jest wyizolowanym miejscem, ona eksportuje, ale również importuje, importuje z różnych kierunków, importuje dużo. Dużo mówiliśmy o Ukrainie z krajów Mercosur, z Tajlandii, z innych, z innych kierunków. Dość powiedzieć, że już dziś 25% mięsa z piersi w Unii Europejskiej to jest mięso importowane i te wszystkie kraje pozaunijne, one nie spełniają tych wymagań, nie muszą tych wymagań spełniać. Natomiast w Unii Europejskiej Naszym hodowcom, pomimo tego, że już obecnie mamy te normy bardzo wyśrubowane na najwyższym poziomie, to mówią idziemy jeszcze do jakichś absurdalnych.

Dariusz Goszczyński

Absurdalnych parametrów. To powoduje, że ta produkcja nie będzie konkurencyjna, że nasi hodowcy tego nie wytrzymają. I do czego to doprowadzi? To nie jest tak, że konsument nie będzie szukał mięsa drobiowego. On będzie szukał mięsa drobiowego, bo to mięso jest takim podstawowym elementem diety, Tylko że będzie otrzymywał mięso pochodzące z importu, który ma dużo gorsze parametry, Zostało pozyskane z dużo gorszych tych dobrostanowych warunków niż te, które są obecnie stosowane w Unii Europejskiej. Cały Zielony Ład mówił o tym, że ta produkcja powinna być zrównoważona, zmniejszone oddziaływanie na środowisko i tak dalej, i tak dalej. Podczas gdy instrumenty, narzędzia, które są proponowane do wdrażania tego Zielonego Ładu, spowodują, że ta produkcja na terenie Unii Europejskiej będzie wygaszana. Co by licowało z tymi postulatami tych pseudo ekologów? Jednocześnie będziemy zwiększać import z krajów, które tych wymagań nie spełniały, nie spełniają i nie będą musiały spełniać. Czyli jeszcze bardziej ich zachęcam do tego, żeby te drzewa były tam wyrąbane. Wycinane, wycinane lasy i. I ta produkcja tam będzie, będzie zwiększana.

Dariusz Goszczyński

Czy to jest logiczne? Tak więc patrząc całościowo, z jednej strony mamy bardzo wysokie wymagania dobrostanowe na terenie Unii Europejskiej, z drugiej strony nie wymagamy tego samego od produktów importowanych. Nie ma na to naszej zgody. Obecnie procedowane są rozporządzenie dotyczące podwyższenia dobrostanu w transporcie. Bardzo dużo uwag zostało zgłoszonych w ramach konsultacji przez organizacje pseudoekologiczne, które nie mają pojęcia o tym, jak to w rzeczywistości wygląda. I cóż, i Komisja Europejska chciała zaproponować rozwiązania, które de facto zamiast poprawiać ten dobrostan, by go pogarszały. Bo wszystkim się wydaje, że w tej chwili, kiedy te ptaki czy zwierzęta są transportowane, to one są zgniecione, że tam jest ciasno, Nie. Wcześniej też nad tym pracowali naukowcy, którzy wyliczali w taki sposób, aby te zwierzęta miały odpowiedni komfort, jednocześnie żeby one siebie nie obijały. W momencie, kiedy bardzo rozgęścimy te ptaki czy te inne zwierzęta na środkach transportu, one podczas transportu będą się obijały, będą się, że tak powiem, kaleczyły. Nie o to chodzi. Więc przestrzegaliśmy i przestrzegamy cały czas decydentów, żeby znów zachować zdrowy rozsądek, żeby robić szerokie konsultacje, również rozmawiać z nauką, z praktykami, a nie tylko wsłuchiwać się w głos NGOsów, ludzi, którzy bardzo często nie mają nic wspólnego z weterynarią, zootechniką, z tym wszystkim, co jest związane z produkcją zwierzęcą.

Magda Urbaniak

Czyli tak proste, tak skomplikowane. Być może szukać głosu ekspertów w tej debacie? Czy Polska jest w ogóle gotowa na ewentualny zakaz hodowli klatkowej?

Dariusz Goszczyński

Polska, jak i cała Unia Europejska i cały świat. Będzie gotowy. Czy jest gotowy wtedy, kiedy konsumenci tego, tego sobie zażyczą?

Magda Urbaniak

Czyli czy konsumenci będą gotowi zapłacić więcej?

Dariusz Goszczyński

Dokładnie tak. Tu mamy taką sytuację, że ci, którzy przewodniczą różnym organizacjom właśnie pseudoekologicznym, oni próbują narzucić swoją narrację, nie pytając o to konsumentów, bo jak się zapyta tych konsumentów, to konsument mówi, że dla niego cały czas najważniejsza jest cena. Jakość jest oczywiście bardzo ważna i zapewniam, że to jajko klatkowe. Ono niczym nie różni się od jajka pozyskanego z innych systemów chowu. Niczym się nie różni. Tylko że też.

Magda Urbaniak

Pojawiają się takie obrazy tych kur z pozbawionych piór. Takich, które widać, że ewidentnie.

Dariusz Goszczyński

Oczywiście to też jest manipulacja. To są te same, to są te same metody, o których mówiłem wcześniej, przedstawienie tej produkcji. To jest element dezinformacji, pokazanie w takim bardzo złym świetle, napiętnowanie tego, tego wszystkiego. Czyli kury w.

Magda Urbaniak

Klatkach są szczęśliwe.

Dariusz Goszczyński

No ale trzeba było zapytać kury. Natomiast oczywiście oczywiście moje pytanie oczywiście.

Magda Urbaniak

Nie jest pytaniem dosłownym.

Dariusz Goszczyński

Ale to też się mierzy. To też się mierzy i to ja nie będę prezentował siebie jako eksperta od behawioru drobiu. Natomiast są osoby, które zrobiły z tego doktoraty i profesury i zarówno w Polsce, jak i w Europie, i na świecie są ośrodki, które to szczegółowo analizują. Patrzą, ile swobody może mieć kura będąca w takim czy innym pomieszczeniu. I wszystkie klatki, które w Polsce funkcjonują, to są klatki tak zwane ulepszone. One były wszystkie wymieniane. Cały sektor wykonał ogromne inwestycje po to, żeby właśnie podnieść ten dobrostan, żeby dostosować się do nowych warunków, warunków zaproponowanych przez świat nauki. To wszystko było liczone tutaj. Agenda organizacji pseudoekologicznych jest taka, a nie inna. Odchodzimy absolutnie od wszelkich klatek. Tylko zapomnieli zapytać konsumentów. Natomiast cały czas konsumenci mówią Oczywiście ważna jest dla nas jakość, ważny jest dobrostan, ale cena dla nas jest równie ważna. To też wynika z euro barometru. Jest taka największa w Europie próba badawcza, bo na 20 000 osób konsumentów. I te wyniki barometru też bardzo się zmieniały i inaczej konsumenci zachowywali się w 2019 roku, wtedy jak Zielony Ład.

Dariusz Goszczyński

Założenia do Zielonego Ładu były przygotowywane, jak później Euro Barometr został powtórzony w 2022 roku, kiedy już inflacja bardzo mocno uderzała. W wielu krajach, kiedy już było bardzo dużo niepewności w Europie i na świecie. Konsumenci powiedzieli, że dla nich cena jest najważniejsza i teraz. Oczywiście, że sektor będzie podążał za oczekiwaniami konsumentów, bo przecież my produkujemy dla konsumenta. A jeśli konsument powie, że nie, że on tego nie chce, to nikt nie będzie mu tego na siłę oferował, bo to nie będzie miało sensu. Więc sektor drobiarski i każdy inny jest przygotowany do tego, żeby odpowiedzieć na wyzwanie, na zmieniające się trendy, tylko że nie trendy sztucznie prezentowane przez takich czy innych działaczy, aktywistów, tylko rzeczywiste trendy, czyli produkowanie rzeczywiście tego, czego potrzebuje konsument, czego potrzebuje klient.

Magda Urbaniak

Być może jest to też sprawa dla nas, dla myśli, na ile chcemy wdrażania pewnych procedur, a na ile jesteśmy na to gotowi, dlatego, że każda decyzja producentów ma konsekwencje dla konsumentów. Myślę, że dobrostan zwierząt to jest temat bardzo szeroki i Tym bardziej cieszę się, że go poruszamy. I uświadamiamy też, że z jednej strony są na to regulacje, z drugiej strony wszystkie informacje, szczególnie dotyczące czy prezentujące obrazy drastyczne, warto weryfikować. Bo pewnie też nie jest tak, że wszędzie dzieje się tak, jak powinno.

Dariusz Goszczyński

Oczywiście, że tak. Jeśli jeśli występują jakieś przypadki nieprawidłowości, jesteśmy pierwsi, którzy je piętnują, bo nam bardzo zależy na tym ogólnym wizerunku, na tym całościowym wizerunku branży drobiarskiej, bardzo tego pilnujemy, ale nie godzimy się na takie wybiórcze, na budowanie poprzez pojedyncze przypadki, budowanie wizerunku całego sektora.

Magda Urbaniak

Została przywołana oczywiście tutaj kwestia umowy z krajami Mercosur, więc już na koniec ten temat chciałabym krótko rozwinąć. Jakie korzyści, a jakie zagrożenia płyną dla branży drobiarskiej właśnie z tej umowy.

Dariusz Goszczyński

O korzyściach To się może niech wypowiedzą przedstawiciele innych sektorów, którzy takie korzyści widzą.

Magda Urbaniak

Może Motoryzacja bardziej się tutaj mogła.

Dariusz Goszczyński

Jeśli chodzi o sektor drobiarski, to my widzimy tu przede wszystkim zagrożenie zagrożenia wynikające z powiększenia kontyngentu o 180 tysięcy ton i spowodowania tego, że rynek Unii Europejskiej zostanie ponownie rozchwiany. Dwa lata temu doświadczyliśmy bardzo dużego rozchwiania wynikającego z niekontrolowanego napływu mięsa drobiowego z Ukrainy, kiedy to zostały zniesione cła i kontyngenty. I wtedy, tak można powiedzieć, lawinowo. Ten napływ mięsa drobiowego na rynek Unii Europejskiej nastąpił. Teraz proponuje się dalsze zwiększenie z drugiej strony ze strony Kosuru, tego, tego kontyngentu. Przeciwnicy czy nawet przedstawiciele Komisji Europejskiej, którzy próbują bronić tej umowy, oni mówią Ale o co wam chodzi? Przecież to jest 1,4 4,5% produkcji Unii Europejskiej. O jakim rozchwianiu wy mówicie? I to jest element manipulacji, dlatego, że ci sami urzędnicy, te same osoby, które właśnie to mówią, to co piszą. One doskonale wiedzą, że w Unii Europejskiej handluje się mięsem z piersi, a mięso z piersi stanowi pewien procent całej produkcji drobiarskiej. Bo przecież w takiej puszce, która ma 2,8 kilograma, to mięso z piersi to jest 350 gram, do 400 do 400 gram.

Dariusz Goszczyński

I tak jak już wcześniej powiedziałem, już dziś w Unii Europejskiej 25% mięsa pochodzi z importu z państw trzecich. Zwiększenie tego o kolejne 180 tysięcy ton to jest bardzo duże ryzyko. Bardzo. Takie proszenie się o problemy. Ukraina zwiększyła swój eksport z 90 000 ton do 230 000 ton. I to skutecznie rozregulowało cały rynek. Teraz proponujemy, żeby zwiększyć to jeszcze o 180 tysięcy. Z Brazylii, z Brazylii czy z krajów Mercosur. Jakiego mięsa? Mięsa, które nie musi spełniać tych wymagań, które będą spełniały. Które muszą spełniać nasi. Nasi hodowcy, Które musi spełniać. Nasi producenci to teraz.

Magda Urbaniak

Gdybym mogła już na sam koniec z punktu widzenia konsumenta zapytać, czym się kierować przy wyborze mięsa drobiowego, skoro już wiemy, że to nasze polskie spełnia wszelkie normy, jest mięsem wysokiej jakości, produkowanym przy wykorzystaniu najnowszych technologii. Jeżeli ja szukam właśnie tego naszego rodzimego rodzime rodzimowo czy polsko wyprodukowanego. Chyba właśnie stworzyłam nowe słowo, ale wiadomo o co chodzi, wiadomo. To gdzie go szukać, jakich szukać certyfikatów, jakich oznaczeń, Być może też gdzie iść i takie mięso kupić.

Dariusz Goszczyński

Szukać go w polskich sklepach. Jeśli mówimy o Polsce, o naszych rodzimych konsumentach, to akurat tutaj mam dobrą wiadomość. Polska do Polski nie trafia dużo mięsa z zagranicy. Polska z racji tego, że jesteśmy tak dużym producentem, produkujemy wysokiej jakości mięso po konkurencyjnych cenach, to w zdecydowanej większości na polskich półkach jest polskie mięso, więc tutaj nie ma tego ryzyka, że mięso z Brazylii. Szczególnie, że mięso z Brazylii będzie mięsem mrożonym. Tutaj bardziej, bardziej HoreCA. Te działy, które wykorzystują je do produkcji. One mogą korzystać z tego. Więc.

Magda Urbaniak

Czyli polskie sklepy? A co z zagranicznymi dyskontami?

Dariusz Goszczyński

Natomiast cały, cały nasz problem w związku z napływem mięsa z Ukrainy czy z napływem mięsa z mercosuru, polega na tym, że to mięso będzie wypychało nasze mięso z krajów tam, gdzie eksportujemy. Z krajów Unii Europejskiej. Z Francji. Z Holandii. Z Hiszpanii czy czy z Niemiec. I to jest nasz zasadniczy problem. Oczywiście dla producentów we Francji czy we Włoszech, czy. Czy w Holandii to jest problem taki, że tam im będzie ciężej produkować i im będzie ciężej produkować. Natomiast dla nas, dla Polski przede wszystkim problem polega na tym, że nasze będzie cierpiał nasz eksport w kraju. Chciałbym tutaj zapewnić konsumentów. Przede wszystkim jest mięso nasze, krajowe, przez naszych hodowców, nasze zakłady produkcyjne wytworzone.

Magda Urbaniak

Czyli konsumencki patriotyzm nie tylko wspiera naszą gospodarkę, ale też powoduje, że po prostu jemy lepszej jakości produkty. Takie trzy kluczowe wnioski mi się nasuwają po naszej rozmowie, czyli trzy takie wartości. Jedna to oczywiście informacyjna, bo sporo dowiedzieliśmy się o branży drobiarskiej. Po drugie myślę, że mogliśmy ją bardziej docenić, dowiadując się, jakim jesteśmy liderem na rynku europejskim i na rynku światowym. A po trzecie, być może i mam ogromną nadzieję na to, że trochę się uwrażliwimy na dezinformację albo przynajmniej zastanowimy się dokładnie, kiedy znowu trafią do nas jakieś szczególnie drastyczne obrazy. Takie, które mają wywołać w nas lęk, niepokój. To szczególnie takie zweryfikujmy, sprawdzajmy u źródeł, u naukowców, biologów, weterynarzy, ale też ekspertów do spraw rolnictwa, czy na przykład tak jak u Ciebie dzisiaj. Tutaj mogliśmy się wielu rzeczy dowiedzieć. Bardzo Ci dziękuję. Ja również.

Dariusz Goszczyński

Dziękuję za.

Magda Urbaniak

Tę rozmowę. Moim gościem był Dariusz Goszczyński, prezes zarządu i dyrektor generalny Krajowej Rady Drobiarstwa Izby Gospodarczej.

Dariusz Goszczyński

Dziękuję bardzo.

Magda Urbaniak

Dziękuję ci bardzo. Ja nazywam się Magda Urbaniak, a to była Agromania.