Sprzedaż w lipcu można śmiało nazwać „upadkiem z wysokiego konia”. O ile pierwsza połowa tego roku zakończyła się bardzo optymistycznie, o tyle druga rozpoczęła się raczej słabo.
W czerwcu rynek nie tyle podskoczył, co poszybował ku górze. Zarejestrowano wtedy 2002 sztuk ciągników. Ci, którzy liczyli, że nie jest to wyłącznie zasługa dopłat z PROW, mocno się rozczarowali. W lipcu wskaźnik sprzedaży zatrzymał się na 781 sztukacj (dane: agencja Martin&Jacob). To aż o 61 proc. mniej niż przed miesiącem i 46 proc. mniej w stosunku do roku 2014. Od stycznia zatem zarejestrowano już 8262 sztuk nowych ciągników rolniczych. Według zapowiedzi, sierpień może wyglądać podobnie – mało optymistycznie.
Roszady na podium
Na pierwsze miejsce w lipcu wskoczył John Deere z 130 rejestracjami. To spadek o 62 proc. w stosunku do czerwca. New Holland dał się pobić tylko o dwie sztuki, co oznacza dla niego spadek o 66 proc. porównując do wyniku sprzed miesiąca. Najlepszą trójkę zamka Zetor z okrągłą ilością 100 zarejestrowanych maszyn. Producent z Czech odnotował zaś spadek o 55 proc. Poza najlepszą piątkę wypadła Kubota, którą pokonał Deutz-Fahr oraz Case IH. Jednak każdy z tych producentów odnotował spadek na poziomie odpowiednio 57 proc. (Kubota i Case IH) oraz 35 proc. (Deutz-Fahr). Wynik na plusie zanotował jedynie Ursus (34 sztuki, czyli o 55 proc. lepiej niż przed rokiem).
Najpopularniejszy model
Dwa najbardziej rozchwtywane modele ciągników w lipcu należą do jednego producenta – Zetora. Pierwszy był Major z ilością 23 rejestracji (mniej o 42 proc. niż w czerwcu). Drugie miejsce zajął nieco większy Proxima 90 (18 sztuk). Trzecim najczęściej wybieranym ciągnikiem był Farmtrac 675DTN, na którego zdecydowało się 15 nabywców.