Strona główna Strzałka Odcinki Strzałka Wieś dała siłę, miasto możliwośc...
19/09/2024

Wieś dała siłę, miasto możliwości. Odcinek 15

Czy pochodzenie ze wsi wciąż ma wpływ na to, jak jest się postrzeganym w dużych miastach?

Bard Kowalski, muzyk i aktor, opowiada o swojej drodze od małej wioski do życia w Warszawie. Dzieli się naprawdę głębokimi refleksjami na temat stereotypów, tożsamości i wpływu wsi na jego twórczość.

Różnice między wsią a miastem 

Życie na wsi i w mieście to dwa różne światy, choć oba mają swoje niepowtarzalne zalety. Adi Kowalski, wychowany na wsi, a od lat mieszkający w Warszawie, podkreśla, jak te dwa miejsca potrafią kształtować człowieka. Wieś to miejsce, gdzie każdy zna każdego, a rytm dnia wyznaczają natura i bliskie relacje międzyludzkie. Z kolei miasto przyspiesza tempo życia, a codzienne interakcje są często bardziej powierzchowne.

Adi wspomina, jak wracając na wieś, dostrzegał, że życie tam toczy się spokojniej, pełne rozmów i spotkań, które w mieście są rzadkością. Wieś uczy go cierpliwości i dbałości o relacje, podczas gdy Warszawa daje nieskończone możliwości rozwoju. Oba te miejsca – wieś i miasto – w równym stopniu wpływają na jego osobowość, pokazując różne oblicza życia.

Przełamywanie stereotypów

Adi Kowalski zaznacza, że istnieje zasadnicza różnica między byciem człowiekiem ze wsi a stereotypowym „wieśniakiem”. Według niego, to nie miejsce zamieszkania, lecz sposób traktowania innych definiuje człowieka. „Wieśniak” to osoba, która nie szanuje zasad, nie dba o innych, a „człowiek ze wsi” to ktoś, kto czerpie z prostych, tradycyjnych wartości – życzliwości, gościnności i szacunku dla drugiego człowieka.

Adi otwarcie mówi o dumie z pochodzenia. Choć mieszka w wielkim mieście, to właśnie wiejskie korzenie ukształtowały jego charakter i podejście do życia. To, co wyniósł z dzieciństwa, jest dla niego niezastąpione – te proste wartości wciąż są dla niego fundamentem, na którym buduje swoje relacje i spojrzenie na świat.

Transkrypcja

Magda Urbaniak
Cześć! Witam Was bardzo serdecznie. Nazywam się Magda Urbaniak, a to jest Agromania. Moim gościem dzisiaj jest Bard Kowalski. Witam Cię serdecznie. Dzień dobry, witam serdecznie. Muzyk, producent i aktor teatralny. Porozmawiamy sobie dzisiaj o tym, jak nasze pochodzenie i dalsze życie nas określa i jak określa naszą tożsamość. Ty pochodzisz ze wsi.

Bard Kowalski
Ja pochodzę ze wsi, dokładnie spod Świnoujścia. To jest taka mała wioska rybacka. Przytór-Łunowo. To jest tak na pograniczu. Mieszkała tam moja mama, moi rodzice. Mama jest ze Świnoujścia, tato jest z gór. Czyli moje takie bardzo gęste połączenie. Temperamentne górala z kobietą znad morza.

Magda Urbaniak
I spotkali się na północy.

Bard Kowalski
Słuchaj, spotkali się w ogóle w Świnoujściu, bo mój tato pojechał do szkoły morskiej. To było jego marzenie w wieku 15 lat i ja też w wieku 15 lat się wyprowadziłem z domu rodzinnego.

Magda Urbaniak
Marzeniem Górala było pójść do szkoły morskiej.

Bard Kowalski
W ogóle totalny galimatias, mezalians, zwał jak zwał. Po prostu nikt w to nie uwierzył. Wszyscy mówili dlaczego nad morzem, ale on zawsze miał takie marzenie. Zawsze chciał być nad tym morzem I rodzice poznali się jak tato pracował na promach. Mama wracała z imprezy i złamała obcas. Wiem, brzmi to jak taka historyjka miłosna wymyślona, ale złamała obcas i jej koleżanka namówiła ją, żeby on je odwiózł do domu. Na to moja mama była taka bardziej powściągliwa i mówi co obcy nas będzie odwoził do domu. Koleżanka mówi przestań, ma malucha, będzie jak wrócisz do domu. No i tak wrócił i został.

Magda Urbaniak
No i wrócił na dobre. Wrócił. On marzył, żeby być nad morzem, a ty marzyłeś, żeby być gdzieś indziej niż w swojej wiosce, bo wyruszyłeś w wieku 15 lat do Warszawy. Dlaczego?

Bard Kowalski
Chęć spełnienia marzeń bardzo duża. Warszawa zawsze mi się kojarzyła z takim miastem wielkich możliwości. Jeśli chodzi o stronę muzyczną i artystyczną, to tu jest całe epicentrum tego wszystkiego, co się dzieje. I sobie tak wymyśliłem, A jestem taką osobą, że jak coś sobie wymyślę, to dążę do tego po prostu nieubłaganie, do celu. A też moim zdaniem osoby z małych miast mają o wiele większą motywację i o wiele. Jak poznaję ludzi, którzy zamieszkali ze wsi, przyjechali do Warszawy. Ja wiem, że to tak brzmi ze wsi do Warszawy, czy tam ze wsi do dużego miasta. I to słowo wieś jest jakoś tak źle zaczarowana przez niektórych, a wieś małe miasto. Przyjechałem, Wracając do twojego pytania, przyjechałem tutaj spełniać marzenia, przyjechałem się kształcić muzycznie. Któregoś dnia powiedziałem rodzicom, że po prostu się wyprowadzam.

Magda Urbaniak
A jak zareagowali, że opuszczasz?

Bard Kowalski
Oni wiedzą i wiedzieli, że jestem bardziej dzieckiem, które zawsze stawia na swoje. I jak sobie coś wymyślę, to trzeba jednak odpuścić. Pierwsza reakcja była, że nie, ale moja babcia śp. Klara góralka powiedziała mi, że mój tato w wieku 15 lat się właśnie wyprowadził z domu, więc jak położyłem kartę na stół 15 lat.

Bard Kowalski
Było pozamiatane i po prostu bursa szkolna. Pociąg wtedy jechał 12 godzin ze Świnoujścia do Warszawy nocny, spakowałem dwie walizki i pojechałem. A oszukałem rodziców, ponieważ jak jechałem na egzaminy do szkoły, bo to było liceum muzyczne i były egzaminy muzyczne w tym liceum, to powiedziałem mamie, że jadę na warsztaty muzyczne do Warszawy, więc muszę pojechać. Pracowałem w smażalni ryb, żeby zebrać sobie na to pieniądze, bo zawsze chciałem mieć takie swoje dodatkowe rzeczy artystyczno muzyczne. To od 11 roku życia 10 pracowałem w różnych miejscach, żeby sobie zebrać te pieniądze, żeby mieć na swoje przyjemności. Łącznie z tym, że w wieku 10 lat śpiewałem na dancingach na promenadzie, a za sprawą tego, że miałem swój discman, który dostałem kiedyś od wujka. A oni potrzebowali discmana, więc ja powiedziałem, że skoro oni chcą ode mnie discman, to ja mogę, to ja będę z nimi wtedy śpiewał. Więc oni przyjeżdżali codziennie. Moi znajomi, znajomi, czyli muzycy, którzy mieli po wtedy nie wiem, 40, 50 lat i ja taki 12 latek śpiewający z nimi na promenadzie i mama zawsze kazała, że do 12 muszę być w domu.

Bard Kowalski
Więc kończyła się impreza. Zwijałem swój discman 50 zł zarobione i wracałem na swoją.

Magda Urbaniak
Wtedy 50 zł to.

Bard Kowalski
O kochana.

Magda Urbaniak
Te 20 lat temu to było naprawdę coś. Mówisz o tym, że wieś czy mówienie o tym, że jest się ze wsi, było odbierane tak dosyć pejoratywnie. Czy Ty przyjeżdżając do Warszawy, mówiłeś o tym, skąd pochodzisz, czy raczej starałeś się to ukrywać?

Bard Kowalski
W ogóle nigdy nie chowałem i nie kryłem tego, skąd jestem, a nawet jestem z tego dumny, ponieważ powtórzę się, uważam, że osoby ze wsi mają lepsze zasady i mocniejsze bardziej ten core taki z domu jest, że mimo wszystko trzeba cisnąć, trzeba pracować, żeby coś mieć, to trzeba na to zapracować, co niekoniecznie mają osoby z miasta. To nie jest to, że ja jakoś teraz oceniam osoby z miasta, ale poprzez moje 16, 17 letnie doświadczenie mieszkania w Warszawie widzę, że ludzie ze wsi są bardziej uśmiechnięci, mają więcej pozytywnej energii. Wiesz co mnie tknęło jak przyjechałem do Warszawy, że to jest miasto smutnych ludzi.

Magda Urbaniak
Warszawa.

Bard Kowalski
Że nie rozumiałem skąd jest ten smutek.

Magda Urbaniak
A masz takie porównanie do innych miast? W sensie Kraków, Wrocław, czy konkretnie myślisz, że Warszawa jest takim miejscem?

Bard Kowalski
Najwięcej przebywałem w Warszawie, bo tam najdłużej mieszkam. Bywam często we Wrocławiu, ale uwielbiam Wrocław. Wiem, że Ty jesteś z Wrocławia. Wrocław jest cudowny dlatego, że rodzina taty mieszka w Kotlinie Kłodzkiej. To blisko, to jest blisko. Więc ten Wrocław zawsze zahaczyłem. Teraz jestem u ortodonty we Wrocławiu, więc wszystko jakoś się tam. Raz w miesiącu bywam we Wrocławiu i bardzo lubię. Wrocław nie kojarzy mi się z takim. Wrocław mi się kojarzy, że on jest taki community, że tam jest dużo ludzi z zagranicy. Wiadomo w Warszawie też, ale jakoś i w ludziach jest taka większa radość i świeżość jest. Teraz wszyscy z Warszawy mnie zajadą za to. Ale mama zawsze mówiła lepiej szczery, niemiły to nie mylić, niemiły ze szczery, po prostu.

Magda Urbaniak
To jest twoja twoja opinia, do której masz prawo. Czy dzisiaj w tobie jest więcej wsi, czy miasta?

Bard Kowalski
Czy dziś jest we mnie więcej wsi niż miasta.

Magda Urbaniak
Zanim odpowiesz, to może zastanówmy się w takim razie, co dla Ciebie oznacza bycie ze wsi, a co oznacza bycie z miasta? Mówisz o tym, że ludzie na wsi są bardziej uśmiechnięci, bardziej otwarci.

Bard Kowalski
Bardziej otwarci i mają taki vibe wszyscy razem. Wiesz, że ja lubię to wioskowe, że tak powiem, że wszyscy się znają, że idąc do sklepu porozmawiasz, gdzie nie mieszkają, w jakiej dzielnicy w Warszawie, to w moich lokalnych sklepikach i nawet w bloku wprowadzałem takie coś, że że się każdy zna, że, że pani ze sklepu już mnie zna, już wie, co jest dla mnie. Zawsze zapytam co tam u mnie, jak ona się czuje? I to jest u mnie na przykład w przytorze. To jest normalne, że wszyscy się znają, bo to jest mała, mała wioska. Świnoujście, które jest trochę większe, też się tam wszyscy znają jak lokalsowo. I wiesz co mnie tknęło, jak wróciłem do domu po jakimś takim długim czasie. Tam chyba miesiąc, na 2 3 tygodnie do domu, że poszedłem do sklepu i zaczęło mnie irytować, że oni tak wolno w tej kolejce, że każdy gada, że coś tam.

Magda Urbaniak
Czyli już to tempo warszawskie.

Bard Kowalski
Ja mówię do mojej mamy a co oni tak stoją w tej kolejce? Ja mówię przecież tego nie da się po prostu. A mama mówi tak Gdzie to jest? Nie pamiętasz, jaki to był live? I słuchaj, pobyłem miesiąc w domu, wróciłem i zaczęło mi tego brakować, że tutaj znowu ten pęd. Więc w moich lokalnych sklepikach dookoła znam się ze wszystkimi, porozmawiam, zapytam. A w Warszawie i ludzie z Warszawy, i z dużych miast przeważnie nie pytają. Każdy żyje trochę tak incognito. Każdy żyje dla siebie. Nawet ostatnio mój dobry znajomy mi powiedział, Ty to tak byś wszystko wszystkim oddał. Ja mówię, bo to jest taka energia, która wraca. Na wsi sobie wszyscy pomagają. Wiadomo, że są zwady, są zwady między sąsiadami i to jest normalne. Czy to będzie w bloku, czy to będzie Więcej z was Mam tutaj w bloku za głośną muzykę niż niż w Świnoujściu, bo tam był trochę dalej dom obok siebie, więc można było być bardzo głośnym.

Magda Urbaniak
To też jest inna specyfika. To trzeba też przyznać, że na wsi jednak zdecydowanie częściej, bo nie wyłącznie, ale częściej, ludzie mieszkają w domach. Jednak te domy są od siebie oddalone. Mówisz o tym, że na wsi żyje się wolniej, ludzie się uśmiechają. W Warszawie jest większy pęd, też większe możliwości. Jakie jeszcze różnice widzisz pomiędzy tym życiem na wsi a życiem w mieście, dużym mieście?

Bard Kowalski
Miasto to jest dla mnie taki, żeby tego źle nie powiedzieć. Dla mnie to jest taki świat samotnych serc, samotnych skał. I nawet napisałem taką piosenkę, że to miasto mi się kojarzy z takimi skałami, które są po prostu tak pozamykane na swoje i jak się mówi nawet zwykłe dzień dobry albo zagaduje się to albo komuś się wydaje, że chcesz mu coś zrobić, albo coś jest nie tak. I to mi kliknęło tutaj bardzo, że wiesz, że wchodzę do sklepu i mówię cześć, w ogóle dzień dobry, że A jak się pani ma? A ta pani po prostu z tego sklepu spojrzała na mnie. A co pan chce? Ja To wychodzi z takiej naturalnej serdeczności, z czegoś. Z takiego jestem, domu też. I też. Wiesz co to jest? Może taka śmieszna rzecz, ale jak w na wsi albo w mniejszym mieście idzie się w gości, to po prostu zastawiasz stół. Już nie mówię, a przychodzisz do miasta i do niektórych miastowych. Przychodzisz do nich do domu. To dla mnie było zadziwiające, że po pierwsze jest nieporządek.

Bard Kowalski
To nie o to chodzi, że musisz sprzątać i polerować okna i szyby, ale dla szacunku dla tej drugiej osoby, która odwiedza cię, która jest Twoim gościem, no to wiesz, trochę ogarnąć i przygotować.

Magda Urbaniak
Umówionych spotkaniach z wyprzedzeniem, z wyprzedzeniem.

Bard Kowalski
Takim z wyprzedzeniem. No wiadomo, że jak ktoś przychodzi do Ciebie ad hoc i nic nie masz w lodówce, to szybko coś zamówisz, albo wiesz, coś wymyślisz. No u mnie w domu to byłoby karygodne w domu rodzinnym, gdybym, gdyby ktoś do mnie przyszedł i niczym bym kogoś nie poczęstował, albo bym nie ugościł tej drugiej osoby. A tu notorycznie ostatnio miałem taką rozmowę z moją przyjaciółką o tym, że przychodzisz do kogoś w gości. Dla mnie to jest takie trochę dziwne, że wiesz, że ktoś nie jest gotowy. Wiadomo, że są różne przypadki, że ludzie mają z czymś takim luz, gdzie dla mnie to nie jest luz.

Magda Urbaniak
Czekasz na tą sałatkę z majonezem.

Bard Kowalski
Wiesz o co chodzi. Chodzi o paluszki, paluszki i kawa, herbata, woda i tyle. Wiesz, a tego nie ma. To jest dla mnie największa różnica i największy szok, że ludzie w ogóle nie mają z tym problemu. Że wiesz, umawiasz się z kimś, idziesz do kogoś w gości. Dobra, to siadajcie, coś tam zamówimy za chwileczkę, tutaj ciach i to są zaproszeni goście, gdzie nawet kiedyś usłyszałem, że to jest takie małomiasteczkowe moje zachowanie, że jak ja mogłem ocenić, że ktoś czegoś nie przygotował. No ale dla mnie naturalną rzeczą i wydaje mi się, że ludzi z mniejszych miast, że nie postaw się, a zastaw się, ale ta gościnność i ta taka otwartość jest o wiele większa niż ludzi w mieście.

Magda Urbaniak
Czyli to są takie wartości też, które można powiedzieć bo wiesz, wydaje mi się, jeżeli to dobrze czytam, że ta sałatka czy jakiekolwiek danie postawione na stole, czasami nawet bardzo proste, to jednak jest ta kwestia tego, że się przygotowujemy, więc czekamy na tego gościa, że to jest dla nas takie specjalne. Tak samo jak ubiór jest też nie tylko ubiorem, ale jednak pokazujemy szacunek albo jego brak w stosunku do osoby, z którą się spotykamy. Widzisz jeszcze może takie rozwarstwienie w innych obszarach, jeżeli chodzi właśnie o to, jak żyją ludzie. Bo wiesz, my jako Polska jesteśmy, powiedzmy, dosyć nie jakoś bardzo, ale trochę jednak jednolitym na tle innych krajów europejskich państwem i narodem, ale jednak są różnice pomiędzy tym. Zresztą o kilku wspomniałeś, jak żyją właśnie ludzie na wsi, że bardziej się gdzieś tam wspierają, że mają czas na tą rozmowę w sklepie czy nawet pod sklepem, bo one się przedłużają i przenoszą. Czy widzisz w takim życiu zawodowym, ale też codziennym takie różnice, które być może na plus miasta być może nie funkcjonują bardzo żywo.

Bard Kowalski
Powtórzę się może, bo to takie też zamykanie się w swoim swoim podwórku i tylko dla siebie i tworzenie takich enklaw to jest takie bardzo miastowe. Nie, że zauważyłem i kolegowałem się, przyjaźniłem z ludźmi, którzy mają wyhajpowane mieszkania, mają bardzo dużo pieniędzy, sky is the limit i w ogóle wszystko super. A też osoby, które przyjechały z małego miasta i miały takie zaparcie w sobie, żeby osiągnąć ten sukces, żeby być tutaj, gdzie chcą i spełniać swoje marzenia. To może już to mówiłem, ale się powtórzę. Ludzie z małego miasta mają większe ambicje niż ci ludzie z tego dużego, bo w tym dużym. Dla nich to jest takie trochę naturalne, że jest ta szkoła blisko, że na pizzę to można sobie wyjść zawsze, żeby pójść do restauracji, bo ona jest obok, na dole, w bloku na przykład, że wszystko jest takie bardziej dostępne w małym mieście. Trzeba było pojechać u mnie, przepłynąć promem na drugą stronę, żeby tam pojechać, coś kupić, a tu jest przez tą taką dostępność wszystkiego i takie życie instant, no bo trochę wszyscy już teraz zaczynamy żyć instant.

Bard Kowalski
Tylko moim zdaniem ta wieś i niech ona tak najdłużej zostanie, żyje w tym swoim takim slow, ale takim pięknym slow. Bo zobacz, mimo wszystko z czasem widzę, że wracamy do natury, do tego, co jest dla nas naturalne, co jest bio, co jest zdrowe, co nie jest. To jedzenie jest nieprzetworzone. Zobacz, że ile powstało takich firm, które przywożą warzywa i owoce ze wsi do ludzi, do miasta? Że ci miastowi łakną, łakną tej wsi mimo wszystko, mimo że sama nazwa i ludzie mogą powiedzieć A wieśniak ze wsi na przykład. Dla mnie to jest w ogóle totalnie komplement.

Magda Urbaniak
No właśnie. Wiesz, nad tym się zastanawiałam. Słowo wieśniak to jest takie słowo. Ja też na ten temat dużo dyskutuję z ludźmi z miasta i ze wsi, bo wydaje mi się, że czymś innym jest bycie ze wsi, a czymś innym jest bycie wieśniakiem.

Bard Kowalski
Oczywiście, że tak. Wieśniakiem. Różnicę bardzo wielką, bo ludzie jakby to słowo zostało trochę źle ukorzenione i moim zdaniem źle przysposobione. Bo wieśniak to jest osoba, która się nie potrafi totalnie zachować. I przepraszam z wielkim szacunkiem dla wszystkich, ale większość wieśniaków jest mieszkających w dużym mieście i to jest wieśniackie zachowanie. Burackie, wieśniackie zachowanie to jest złe odzywanie się do drugiej osoby, brak szacunku. Nawet jak rozmawialiśmy o tym stroju, jak przychodzi jakiś gość, to nie o to chodzi, że mamy być w smokingach i w garsonkach, ale że można wyjść z tych parchanów. I chociaż w domu naprawdę nie trzeba chodzić w rozciągniętym dresie, bo to takie myślenie, że ściągnięty dres jest, tylko wiesz, tylko w domu. Nie, dla siebie też fajnie dobrze wyglądać i dla mnie wieśniackie. I takie to zachowanie u ludzi jest. To jest właśnie wieśniackie. To nie są ludzie ze wsi, bo w naszym słownictwie i w naszym słowniku wieś i wieśniak z wsi. A to jest bardzo krzywdzące dla tych osób, bo bardzo często osoby ze wsi mają.

Bard Kowalski
Ja wiem, że tak lobbuje teraz tych ludzi ze wsi, ale mam do tego prawo, bo tak czuję i taka jest moja opinia. Ktoś może mieć zupełnie inną. To takie dobre serce i oddanie jest bardziej z ludzi ze wsi niż ludzi z miasta przez. Przez tą otwartość moim zdaniem i słowo wieśniak jest bardzo krzywdzące dla ludzi ze wsi. I nie używajmy tego, bo wieśniak to jest naprawdę obraźliwe. Wieśniak to jest osoba nie ze wsi, a można by bardzo dużo epitetów po prostu przysposobić temu słownictwu.

Magda Urbaniak
To chyba tak samo jak z tym warzywem, które akurat uwielbiam, ale z burakiem, bo to też jest takie słowo, które też określa trochę człowieka, chociaż nie wiem czemu akurat burak. Tak się na dobrą sprawę zastanawiam. Przecież jest pyszny i w ogóle jest taki. Może tak.

Bard Kowalski
Doszło do tego, No ale fasola z niej wiesz albo ale fasola z niego.

Magda Urbaniak
Jakoś tak bardziej brzmi dźwięcznie, a burak jakoś tak dosadniej. Zawsze to R jakoś tak nadaje.

Bard Kowalski
Polskie R.

Magda Urbaniak
W różnych słowach. Nadaje rzeczywiście bardzo dużo emocji. Jeżeli dzisiaj załóżmy, że byś mnie zaprosił, to co byś w takim razie przygotował?

Bard Kowalski
Ale to jest zapowiedziane, czy nie?

Magda Urbaniak
To jest zapowiedziane. Ja już od dwóch tygodni się anonsuje u ciebie.

Bard Kowalski
A czy to jest obiad, czy to jest kolacja?

Magda Urbaniak
To jest taka godzina słuchaj, bardziej obiad, bardziej obiad.

Bard Kowalski
Mhm. No to zapytałbym co lubisz Na pewno, Czy w stronę bardziej jakiegoś makaronu, czy nie wiem, jakąś sałatkę. Sałatka jest zawsze u mnie.

Magda Urbaniak
Czyli zawsze w nocy o północy sałatka jest.

Bard Kowalski
Jest. Sałatka I pizzę zrobię zawsze dlatego, że to najszybciej. Piekarnik, rozgrzane ciasto do wyrobienia w sekundę i ciach. Wiadomo, że jakieś przystaweczki muszą być zawsze. Ja lubię gotować przez to, że na co dzień odżywiam się cateringiem, więc weekendy mam takie, że ja mam taki problem, że ja nie umiem mało, zawsze jest gar zupy. To też tak przez to, że mama tak gotowała.

Magda Urbaniak
To są takie dobre wady, jeżeli tak można nazwać. Bardzo dobre, szczególnie dla znajomych, prawda?

Bard Kowalski
Oni się zawsze cieszą. Jeszcze jest, jeszcze jest jedzenie.

Magda Urbaniak
Jedzenie, szczególnie w gościach, smakuje najlepiej, prawda?

Bard Kowalski
Jeszcze jak ktoś przygotuje i poda, to w ogóle. I naprawdę to uwielbiam, to uwielbiam pójść i się u kogoś gościć. Lubię to, ale ja jestem takim gościem, który posprząta po sobie i pomoże wszystko.

Magda Urbaniak
I Ty wymagasz tej gościny, ale też tą gościnę oferujesz. Mówisz o tych wartościach i że one na wsi są takie rzeczywiście żywe. A w takich małych gestach codziennych czy ty się też tym, powiedzmy, pokazujesz? To oddanie tej wsi, załóżmy poprzez chociażby kupowanie warzyw w warzywniaku, a nie w supermarkecie?

Bard Kowalski
W ogóle nie kupuję warzyw w supermarkecie. W ogóle.

Magda Urbaniak
Nawet jak się spieszysz.

Bard Kowalski
To jest ostateczność. To jest naprawdę ostateczność. Staram się chodzić na bazarek, który mam niedaleko siebie. Promuję sam też na swoich kanałach social mediowych takie firmy, które przywiozą rzeczy ze wsi. Nawet miałem z jedną taką współpracę i bardzo dużo osób zobaczyło to i dla nich było nawet wygodnie raz w tygodniu dostać po prostu paczkę fajnych, zdrowych rzeczy i fajnych warzyw, niż chodzić codziennie coś zbierać. Wiadomo, że są takie momenty, w którym musisz wyskoczyć do sklepu, bo zabraknie czosnku czy czegoś tam, ale staram się, żeby te produkty były takie naprawdę od rolnika i były lepsze, bo znam smak, więc wiem, że czasami jak się kupi jakieś warzywo albo jakiś owoc w jakimś dużym dyskoncie, to już masz to bolesne porównanie.

Magda Urbaniak
Ale to też jest fajne. Myślę, że to, o czym mówisz w kontekście tego wytrącenia argumentu pod tytułem nie mam czasu iść na bazar, bo słuchajcie, można zamawiać. Jest kilka takich firm, które oferują przygotowanie wam paczek od rolników.

Bard Kowalski
To jest w ogóle super podane. W ogóle super to przyjeżdża. W ogóle cała celebracja tego, jak przyjeżdża ta skrzynka czy tam karton, co tam kto zamawia, jest amazing. Naprawdę to jest fajny experience. Wiesz, jak to jest ładnie opakowane i naprawdę smak tych warzyw i owoców. No proszę państwa, kto kisi ogórki na ogórkach z dużego sklepu. To nie wyjdzie. Ja naprawdę tak jestem mistrzem małosolnych.

Magda Urbaniak
Czyli to właściwie teraz sezon zaraz się już się powoli kończy.

Bard Kowalski
Teraz muszę przerzucić się na te kiszone, ale muszę jeszcze rozkminić, jak to zrobić, bo nie mam gdzie tego. Mam taką komórkę lokatorską, gdzie mógłbym to trzymać, ale jak kiedyś wrócę tam, gdzie chcę wrócić, to wtedy będę miał spiżarnię pełną przetworów.

Magda Urbaniak
Teraz tak sobie pomyślałam wiesz, że to jest znak naszych czasów, że w którymś momencie naszego życia mamy swój ulubiony warzywniak i to jest już.

Bard Kowalski
To jest super.

Magda Urbaniak
I to jest też jakaś chyba dojrzałość w nas taka konsumencka i myślę, że ludzka.

Bard Kowalski
Ja w ogóle wiesz, ta siateczka bio, jest sobota, idę rano na stretching, później tą z tą siateczką z tej siłowni, idę na bazarek. Na bazarku jest bite dwie godziny. Bo ja muszę, wiesz, przegadać wszystkie sytuacje.

Magda Urbaniak
Pomyślałam, że jak Ty rozmawiasz w każdym sklepie na tym bazarku tych sklepów trochę jest.

Bard Kowalski
Zaczynam gotować rosół o godzinie 13.00, a byłem na treningu o 9, więc wiesz, trochę to tak koleżanka jak na mnie czeka w domu i mówi tak A co ty na tym bazarku tyle robisz, że jakaś miłość masz na tym bazarku? Ja mówię Nie no, pana Stefana trzeba odwiedzić. Tam pani Kasia z panem Wojtkiem prowadzą warzywniak. Mieszkałem kiedyś przy Hali Mirowskiej. Tam już przepadł. Nie dość, że wydałem połowę pieniędzy z wypłaty, to mogłem tam spędzić 5 godzin. Wyszedłem napity, najedzony i w ogóle, bo wszystko trzeba było spróbować. Oczywiście, bo przychodziło nowe i naciągali mnie tak, że musiałem jakoś rozdawać te warzywa i owoce. No bo musiałem to kupić, bo tak mi się podobało.

Magda Urbaniak
To jest ta relacyjność. Zupełnie inaczej kupuje się chociażby pod tym względem w supermarkecie, z którym nie nawiązujesz relacji.

Bard Kowalski
Masz relacje z kartonem, który stoi w środku.

Magda Urbaniak
No właśnie, raczej ciężko. A w takim warzywniaku jest zupełnie inaczej. Tutaj ty wspomniałeś o jednym konkretnym warzywniaku. To ja tutaj muszę Majkę z panią z warzywniaka z Wrocławia pozdrowić. Bo rzeczywiście ja mam takie wrażenie, że te warzywniaki stają się dzisiaj takimi butikami warzywnymi.

Bard Kowalski
I to się stało modne w ogóle.

Magda Urbaniak
I to się stało modne.

Bard Kowalski
Fajne to jest.

Magda Urbaniak
Moda, to jest to jest genialna moda, bo to jest taki win win dla obu stron. Rzeczywiście ten rynek lokalny dzięki temu lepiej prosperuje. My mamy lepsze warzywa, one faktycznie są droższe często niż w sklepie, ale wartość i jakość.

Bard Kowalski
Wiesz co Ci dodam jeszcze a propos tego droższego warzywa przeczytałem w drodze tutaj Przez przypadek wypadły mi statystyki ze Stanów. Ile osób choruje na choroby kobiety, piersi na rak trzustki, rak jelita cienkiego, rak jelita grubego. To jest wszystko od jedzenia, to jest wszystko od jedzenia. Więc pomyśl sobie i odbiorco, który to słucha dziś ogląda, że wydasz te parę złotych więcej na coś bardziej jakościowego, mniej pryskanego, jakby to jest zadbany owoc, zadbane warzywo. Niż kupujemy niektóre warzywa, które naprawdę one świecą. Zobaczmy sobie. One naprawdę świecą. Po prostu. Albo już naprawdę nie trzeba czasami czyścić tych ziemniaków, bo one już są jakby wyprodukowane przez, nie wiem, drukarkę 3D. I pomyślmy sobie, ile wydamy później na leczenie, ile musimy się suplementować dodatkowo, ile musimy dodatkowo kupić później leków, bo my myślimy o tym, że my wydamy w tym momencie więcej. A pomyślmy sobie przyszłościowo, że w tym momencie inwestujesz w swoją zdrową przyszłość. I tak zacząłem. Kiedyś sobie sam to wytłumaczyłem i tak zacząłem sam o tym myśleć, że nam się wydaje, że idąc jednorazowo do tego sklepu wydasz nie wiem, 12, 15, 30 zł więcej i myślisz sobie kurczę, wydałem tyle więcej, ale drogo.

Bard Kowalski
Ok, kupisz tańsze warzywa, kupisz tańsze owoce, ale później ilość suplementów, ilość wizyt u lekarza powiedzmy sobie szczerze, niełatwo jest się dostać do lekarzy niektórych w Polsce. Trzeba czasami pójść prywatnie do lekarza, a nie wszystkich na to stać. Pomyśl sobie, że inwestując w warzywa ze wsi i powtórzę to w warzywa ze wsi od małych i dużych rolników, którzy dostarczają, do których można pojechać, można je kupić na bazarku. Ile masz później zaoszczędzonego zdrowia i wydatków związanych z utratą zdrowia?

Magda Urbaniak
Myślę, że tutaj jeszcze dodałbym słowo bezpośrednio ze wsi. Ponieważ ze wsi są raczej pola, są wszystkie nasze warzywa i owoce. Chodzi o ten krótszy łańcuch dostaw, który mamy w takich właśnie warzywniakach czy bazarach. Chyba Japonia już dawno odrobiła tą lekcję i tam jest to podejście, że jedzenie jest lekarstwem, nie lekarstwa już po fakcie, kiedy na coś cierpimy. Ale właśnie to podejście jeść mniej rzeczy jest mniej, ale prościej.

Bard Kowalski
Jesteśmy tym, co jemy. I to nie jest tak, że ja teraz będę robił z siebie wielkiego eksperta od jedzenia. Sam lubię zjeść junk food i po prostu z paczką chipsów zaraz przed kanapą. To jest normalne i to jest wszystko dla ludzi. Ale myślmy o tym, że inwestycja w siebie i inwestycja, i wspieranie tej wsi, i wspieranie tego rolnictwa i wspieranie naszych produktów jest najlepszą i najbardziej trafioną inwestycją, którą możesz, w którą możesz włożyć, czyli w siebie i w swoje zdrowie.

Magda Urbaniak
Wspierając rolników, tak naprawdę wspieramy swoje zdrowie. To jest też rzecz, o której mówią też nasi inni goście. Oczywiście są też bardzo wyśrubowane normy, jeżeli chodzi o żywność w sklepach i ona też nie może być szkodliwa. Też chcę to podkreślić, że jedzenie w sklepach nie jest o tyle szkodliwe, co bardziej. Tutaj myślę, że wybrzmiewa to, że w warzywniakach jest po prostu lepsze jakościowo. Tak jak mamy w każdej właściwie segmencie produktów, mamy powiedzmy tą przeciętną jakość i mamy jakość premium. I te warzywniaki można powiedzieć, że są tą jakością premium, pomimo że te warzywa i owoce nie zawsze wyglądają idealnie.

Bard Kowalski
One mają smakować i też pamiętajmy, żebyśmy jedli sezonowo. Bo ja wszystko rozumiem, że chce nam się zjeść jakieś rzeczy w środku zimy, ale pomyślmy sobie skąd to jest, ile, jaką drogę to przeszło i jak to jest zabezpieczone, żeby to było dalej świeże i wyglądało tak pięknie, jak wchodzimy do supermarketu. Jedzenie sezonowo i jedzenie naszych sezonowych produktów świetnie wpływa na nasze zdrowie naturalne. Jest to dla nas naturalny. Dla naszego organizmu nie jest naturalne jedzenie awokado, bo to nie jest naturalna rzecz, która rośnie u nas.

Magda Urbaniak
My jesteśmy ziemniakowi, kaszowi. To jest też taki temat, który pewnie będziemy zgłębiać, jak wyglądała kuchnia, szczególnie w 16, 17, 18 wieku, kiedy rzeczywiście może nie każdy będzie dzisiaj przepiórki sobie na stole stawiał, ale faktycznie kuchnia stojąca kaszą, warzywami i pieczonym białym mięsem. To jest nasza kuchnia. Nie do końca. Słuchajcie schabowy, bo schabowy to jest gdzieś tam twór ostatni.

Bard Kowalski
I burak o którym mówiłaś już. Ten po prostu nasz burak jest. To jest jak antybiotyk, naturalny antybiotyk.

Magda Urbaniak
I kefir. Zrobiło nam się trochę kulinarnie. I bardzo pozytywnie mówisz o wsi, co rozumiem, bo jest to naturalne dla Ciebie, ale zastanawiam się, czy znajdujesz coś takiego, co we wsi oprócz tych możliwości, o których wspomniałeś, bo Warszawa dała Ci ich więcej? Bezapelacyjnie. Ale czy jest coś takiego we wsi, co jednak ci tak społecznie, relacyjnie, organizacyjnie przeszkadzało?

Bard Kowalski
To w ogóle teraz trochę sam zaprzeczę sobie, ale to takie, że wszyscy wszystko o wszystkich wiedzą, że oni wiedzą lepiej niż niż ja wiem o sobie. I powiem taką jest śmieszna historia, dlatego że jak wyjechałem do Warszawy, to na mojej wsi poszła taka fama, że poszedłem do seminarium, że w ogóle będę księdzem.

Magda Urbaniak
Jak pojechałeś do Warszawy.

Bard Kowalski
A tak w ogóle co ja robię, że ja wstawiam takie zdjęcia z jakiś imprez? A skoro ja poszedłem na księdza, to chyba tak nie wypada. No.

Bard Kowalski
Teatr Małgorzaty Potockiej to nie jest Kościół. Zupełnie wręcz odwrotnie. I to mnie trochę tak, jakby To mnie trochę denerwowało. Ale powiem ci szczerze no te możliwości, które są w mieście pod względem mojego zawodu, no nie zagram w teatrze na wsi. Jak byłby super teatr na wsi, to bym w nim grał. Jak byliby odbiorcy, to też bym ich grał. Trochę mi też przeszkadza. Nie wiem, jak jest teraz. I tak jakby ja też przez to, że mieszkam przy niemieckim mieście, to my też szybciej widzieliśmy pewne rzeczy, czy tam modę, czy styl obcinania włosów, czy nie wiem. Dziewczyny nosiły długie paznokcie Dlatego, że dla nas to było normalne, bo my to widzieliśmy. A też jak się jedzie na wieś, no to no już teraz wiadomo, ludzie są przyzwyczajeni, jak wyglądam. Że jestem bardziej kolorowym ptakiem i potrafię chodzić w kapeluszu. I dla mnie to było zawsze normalne. I jako dziecko mieszkające we wsi też miałem swoje stylizacje i swoje odpały artystyczne.

Bard Kowalski
Artystą się po prostu rodzisz, a nie ani nabywasz. I to takie komentowanie. No tu nikt nie zwraca na to uwagi. Tu jest tyle ludzi, że trochę w mieście właśnie to, że tak ludzie zwracali uwagę na takie rzeczy, których, na które nie powinni i niech nikt się nie obrazi. To takie zaściankowe też myślenie, że no facet w chłop w kapeluszu to już nie chłop. Takie gadki. Ale ja mam taki charakter i mam takich rodziców, którzy zawsze wspierali we mnie każdy mój pomysł. Czy on był bardzo szalony, czy on był najnormalniejszy w świecie dla nas, a dla ludzi z mniejszego miasta był taki jak to? To ja po prostu mam totalny peace and love od rodziców i mojej świętej pamięci babcia Haneczka, która też tam była z Przytoruń. I tak wszyscy pokłosie babci mieszkają dookoła. Zawsze mi mówiła, że trzeba wyrażać się jak się chce i czy ja chcę stać w kapeluszu cały ubrany na biało, czy na złoto, czy srebrno, to mogę. Dla ludzi to było szokujące.

Magda Urbaniak
To jest, myślę, gigantyczny kapitał. Jeżeli najbliżsi ci mówią to jest ok, to cały świat może myśleć inaczej i chyba mniej się wtedy rusza. To jest genialna rzecz.

Bard Kowalski
Jeszcze do tego bardzo dużo ważyłem, bo ja ważyłem 132 kilo. Jak przyjechałem do Warszawy, ja w ogóle tego nie widziałem, bo ja byłem tak wypełniony miłością mojej mamy i mojej babci, że jak poszedłem na casting do teatru i pewien pan z Teatru Dużego powiedział mi Słuchaj, wiesz, ty jesteś taki zdolny, ale taki gruby, że ty się zasypiasz na scenie, to ja się w ogóle obróciłem, bo się nie wiem, do kogo mówi. I on mówi do ciebie. Więc czy jesteśmy ze wsi, czy jesteśmy z miasta, pamiętajmy rodzice, babcie, babcie, dziadkowie, znajomi, przyjaciele. Musimy dawać sobie wsparcie.

Magda Urbaniak
Myślę, że niezależnie skąd pochodzimy, to jest najważniejsze, żeby.

Bard Kowalski
Dajmy ludziom po prostu się.

Magda Urbaniak
Akceptować.

Bard Kowalski
Tej dobrej energii. Wiecie, bo nigdy nie wiemy. Ja nie wiem, jaką Ty masz historię. A oceniając to, że na przykład nie wiem, ktoś, ty albo ja mamy zły humor, albo źle kogoś potraktujemy, dajmy mu też na to przestrzeń. To nie chodzi o to, żeby obrażać drugą osobę, ale pamiętajmy o tym, że nie jesteśmy w butach tej osoby, która teraz jest i która to przechodzi. Czy to jest miasto, czy to jest wieś.

Magda Urbaniak
Myślę, że tak, że ten przekaz mógłby płynąć zarówno w jednym, jak i w drugim ośrodku. A co do tego bycia artystą. Czy Ty szukasz albo odnajdujesz w sobie takie inspiracje właśnie ze wsi w swojej twórczości?

Bard Kowalski
Ze wsi może nie, ale trochę wróciłem nagrywać na wieś, dlatego, że mój obecny producent KCZ i Margaret, która jest producentem mojej najnowszej płyty, mają dom pod urlami. W miejscu, w którym nie było w ogóle żadnego domu, jest pole i oni postawili sobie tam Holenderkę. Już po jakimś czasie mają swój piękny dom, do tego mają studio i studio jest po prostu w środku lasu i dzięki temu, że to studio jest w środku lasu, oni mi odczarowali pracę w studio, dlatego, że ja jestem bardziej artystą scenicznym. Nie znosiłem pracy w studio, bo praca w studio była dla mnie stratą czasu. Nie potrafiłem wyrzucić z siebie tych emocji. W tej puszce zamknięty, a tu jesteśmy w ogóle w drewnianym domku. Nagrywasz patrząc na las.

Magda Urbaniak
Nowa jakość.

Bard Kowalski
W ogóle wszedłem tam i miałem tak Wow, ja mówię to jest jakieś niesamowite miejsce, Więc a propos wsi, wróciłem do nagrywania na wsi i mój producent mnie namawia, żebym też opędzlował swoje mieszkanie w Warszawie i przeniósł się na wieś. Kusi. Powiem ci, że jest nawet taki plan.

Magda Urbaniak
Ale taki bliższy czy dalszy?

Bard Kowalski
Powiem Ci, że bliższy. Na dwoje babka wróżyła, bo moi przyjaciele najbliżsi mówią, że zdziadzieje i zostaną już na tej wsi. A ja w ogóle sobie tak myślę, że ten ogród jeszcze tak. Mój znajomy ma ogródek i tak mi te zdjęcia przynosi, te pomidory i myślę, że taki ogródek, ten mój pies mógłby tam pobiegać. W końcu do Warszawy to 40 minut, to niedługo ludzie z Żoliborza na Wilanów jadą półtorej godziny. I myślę sobie może to jest to? I ja widzę po sobie, jaki ja osiągam spokój, jak tam jadę, jak jakby wracam do takiego, do korzeni, do takiego core’u, że w mieście nie potrafię się tak odciąć, gdzie miasto mnie nakręcało. Wiesz, miasto ciągnęło mnie po prostu imprezy, wyjścia, bankiety. Teraz ograniczam to do pracowych rzeczy, na których muszę być. No tudzież jeszcze jacyś tam znajomi coś mają i potrzebują, żebym przyszedł, żebym wspierał ich projekty. Więc robię to z największą oczywiście chęcią, Ale tak myślę sobie po prostu z dnia na dzień.

Bard Kowalski
I nawet miałem tam zrobić jakąś zmianę mieszkania, ale też dalej w Warszawie i myślę sobie czy zmieniać w tej Warszawie, czy czy może jednak gdzieś tam troszeczkę dalej. I skłaniam się do tego, żeby po prostu wrócić na wieś, dlatego że czuję, że tam będę bardziej szczęśliwy.

Magda Urbaniak
Jak Cię tak słucham i słyszę, że jarają cię zdjęcia pomidorów i wizja psa biegającego po ogrodzie versus to, co oferuje Warszawa, to chyba sobie sam odpowiadasz na to pytanie.

Bard Kowalski
Ale wiesz, że czasami trzeba powiedzieć głośno, żeby usłyszeć.

Magda Urbaniak
Tak, to zdecydowanie cieszę się, że moja kanapa jest tym miejscem, na którym powiedziałeś to głośno i brzmisz właściwie, jakby decyzja została podjęta. Za każdą decyzję będę trzymała kciuki. Dziękuję bardzo. Myślę, że rzeczywiście ten aspekt uspokojenia się rzeczywiście nie dla wszystkich, bo, słuchajcie, też mamy odcinek na temat kondycji i dobrostanu psychicznego rolników. Tylko umówmy się, że czym innym jest mieszkanie na wsi w domu praca zdalna, a czymś innym jest bycie rolnikiem. To też podkreślamy mocno.

Bard Kowalski
Oczywiście mamy takie możliwości teraz, że w mojej pracy producenta reklamowo plakatowego, sesyjnego wiadomo, że na koncerty i tak jeżdżę, więc wyjeżdżam w weekendy, a w tygodniu mogę pracować trochę w biurze, a trochę stacjonarnie też w mieszkaniu. To jest jeden największy plus pandemii, która była, że wszyscy nauczyli się trochę pracy tej w domu. Więc sobie tak myślę, że taki jeden dzień w tygodniu w biurze, reszta w domu, te pomidory, ogórki.

Magda Urbaniak
Naukowo jest potwierdzone, że to nas uspokaja i uszczęśliwia. Zresztą są w ogóle prowadzone terapie, hortiterapię z sadzenia roślin. Czy Ty się czujesz dzisiaj bardziej już człowiekiem ze wsi, czy bardziej człowiekiem z miasta?

Bard Kowalski
Bardzo ze wsi. Nadal jestem z tego dumny.

Magda Urbaniak
Dzisiaj już dłużej mieszkasz w mieście?

Bard Kowalski
Tak, w mieście 17 lat to będzie.

Magda Urbaniak
A 15 mieszkałeś?

Bard Kowalski
A 15 mieszkałem na wsi. Bardziej ty się czujesz, ja zawsze nawet wiesz, co to jest. Jak ktoś mnie zapyta a skąd jesteś? Ja mówię, że ze Świnoujścia. A nie, no chyba. Ja mówię nie. Ja jestem Przytór Łunowo Świnoujście.

Magda Urbaniak
Jak podasz nazwę wsi, to mogą.

Bard Kowalski
Gdzie, gdzie to jest? A jak mówię już Świnoujście, to już bardziej kojarzą, że koniec świata. Tak wszyscy nazywają to Świnoujście.

Magda Urbaniak
Zauważyłeś coś takiego na początku, a może nawet teraz, kiedy mówiłeś o tym, że jesteś z Warszawy, że mówisz otwarcie o tym, że pochodzisz z bardzo małej miejscowości ze wsi? To, że jakoś to traktowanie ciebie było, wiesz, inaczej się odbywało.

Bard Kowalski
Powiem ci, że trafiłem na takie opinie, że jestem ze wsi, że co ja tam w świecie widziałem, że nie mam super pochodzenia, super ekstra bogatych rodziców. A mnie to jeszcze bardziej nakręcało do spełniania marzeń, jeszcze bardziej mnie nakręcało, To, że nieważne skąd jestem, to tak naprawdę nieważne skąd jesteśmy, ważne jakimi jesteśmy ludźmi i jakie mamy wartości w głowie i co wnosimy do tego świata. To nie świat powinien kształtować nas, a my świat swoim zachowaniem, swoimi gestami. Czasami niektórych tych warszawiaków i w ogóle z niektórych dużych miast bym trochę wysłał na wieś. Trochę niech te piękne, aksamitne rączki ponoszą pewne rzeczy i poprzesuwają kanapy i ponoszą skrzynki, albo po prostu zrobią jakąś pracę fizyczną. Ja uważam w ogóle, że powinny być może już są. Powinny być wyjazdy na wieś ludzi z korporacji. Oni odzyskali by zupełnie inną jakość życia.

Magda Urbaniak
To jest pomysł na biznes.

Bard Kowalski
To jest pomysł na biznes, rozumiesz, że totalnie wysyłać ich na takie tygodniowe wakacje do plewienia, niech plewią.

Magda Urbaniak
Wakacje to jest trochę dyskusyjne określenie. Wakacje dyskusyjne, ale jeżeli może być urlop macierzyński, to mogą być wakacje przy wykopkach.

Bard Kowalski
Dokładnie. I ja uważam, że oni to jest inny rodzaj zmęczenia, też prawda.

Magda Urbaniak
Myślę, że tak, że takie fizyczne zmęczenie, Ale jednocześnie kiedy widzisz efekty swojej pracy od razu, bo to jest rzecz, na którą narzekają ludzie bardzo często i w mniejszym moim otoczeniu, ale też wiem, że w szerszej skali nie ma efektów tej pracy, że jednak robisz coś przy komputerze, masz pracę bardziej taką intelektualną, a tutaj na wsi praca oczywiście głową jak najbardziej, ale też te efekty widać. Coś się zasiało, coś wzrosło, coś się zebrało i to też podkreślają ludzie na wsi, że to jest dla nich bardzo satysfakcjonujące. A znowu ludziom w mieście tego brakuje. Nie, że 8 godzin klikali w ten komputer. Bardzo upraszczając. Słuchajcie, wiecie o co chodzi. No a tych efektów nie widać i rzeczywiście nie.

Bard Kowalski
No bo jak lubisz ten ogródek, no to widzisz, że on już jest ready po tym, po tym dniu.

Magda Urbaniak
Ale w ogóle takie wiesz, ubrudzenie się, taki kontakt z naturą to jest coś naprawdę.

Bard Kowalski
Jak my tego nie zrobimy, to niech ktoś to zrobi.

Magda Urbaniak
No właśnie. Jeszcze dopóki my nie ruszyliśmy z tym pomysłem, to wy macie szanse. Droga wolna. Jakie jest Twoje najszczęśliwsze wspomnienie z dzieciństwa na wsi?

Bard Kowalski
Najszczęśliwsze wspomnienie z dzieciństwa na wsi. Drożdżowiak u mojej babci.

Magda Urbaniak
To ciasto drożdżowe.

Bard Kowalski
Takie wysokie, Ona piekła zawsze dwie blachy tego drożdżowiaka. O Jezu, aż przełknąłem ślinę. Drożdżowiak jak u mojej babci. I to był taki dom mojej babci, który ona sprzedała, bo mieszkała sama w wielkim domu. A przez różne takie połączenia rodzinne. Albo lepiej było go sprzedać, że tak powiem. I to jest tak, że ja czuję ten zapach i to jest w kuchni letniej stały te dwa drożdżowiaki, jaki jeszcze wtedy piłem nabiał i piłem mleko. I on był ze szklanką mleka. To był taki drożdżowiak, To był taki drożdżowiak. Jak że on był nie wyrósł bardziej dlatego, że on miał z kilo kruszonki jeszcze na górze. Tak, dokładnie. Więc to jest takie moje wspomnienie. Takie główne. No i kąpanie się w kanale. No bo ja mieszkam, że przed domem jest kanał Zalew Szczeciński, a za domem jest plaża, więc w tym kanale kąpaliśmy się w Zalewie Szczecińskim, żeby mama tylko nie widziała. Tam po kryjomu z kolegami jeździliśmy na pomost. I to są takie dwa wspomnienia. Jeśli chodzi o smakowo zapachowe, to są wakacje, pachnie wakacjami po prostu.

Bard Kowalski
Wiesz, to jest tak, że jest ten skwar, że jest ciepło.

Magda Urbaniak
Skoszone zboże czy.

Bard Kowalski
Nie, nie, ale taka bardziej drożdżowiak, bardziej drożdżowiak i taka świeżo skoszona trawa taka, podwórko wiesz, na podwórku zielona i tam zrzucanie tej trawy. Ona tam leżała I to też jest dla mnie piękny zapach, który uwielbiam. Taka świeżo skoszona trawa pod domem. No i ten zapach tego drożdżowiaka.

Magda Urbaniak
Czyli dla Ciebie Twoja wieś pachnie ciastem, kuchnią i świeżo skoszoną trawą. Takie szczęśliwe zapachy? Tak Powiedziałeś o tym, że nagrywasz teraz materiał, ale już jest materiał, który też możemy posłuchać. Teraz jakiś. Gdzie cię możemy posłuchać?

Bard Kowalski
Wszystkie platformy streamingowe od Spotify, Tidal, tam, gdzie też można słuchać Twoich odcinków. Czyli praktycznie crossujemy się Ty podcastowo, muzycznie na tych platformach. Do tego oczywiście YouTube, Instagram, Facebook wszędzie możecie tam znaleźć moją moją nową drogę muzyczną, ponieważ trochę wróciłem do takiego popu, popu, ale na swoich warunkach. I tak jak sobie ja tam wymyślam i w końcu tworzę tak jak czuję, a nie tak, jak mówi mi duży koncern, czyli mogę robić tak, jak chcę. Pierwszy utwór jest obyśmy mieli się dobrze. Cała płyta składa się z takich trochę. To jest jakby trochę takie wynurzenie się, moje terapeutyczne te utwory I ten kierunek jest po terapii, którą, którą przeszedłem, która jest świetna. I polecam wszystkim terapię, dlatego że w mojej głowie się super poukładało i mogę teraz rozmawiać i pisać o tych rzeczach, które przeżyłem i każda piosenka wnosi do różnej sfery, którą ja przeżyłem albo którą przeżyli moi bliscy. Pierwsza jest o tym, że mimo wszystko pamiętajmy, że naprawdę będzie dobrze, tylko musimy sobie w tej głowie w momencie, w którym się pali i wali, nie czujemy, że będzie dobrze, bo myślimy, że wszystko jest przeciwko nam.

Bard Kowalski
Po czasie wiem, sprawdziłem i wiem jak to jest. Pamiętajmy, że to co złe minie i bierzmy to wszystko jako lekcję. Więc te utwory są trochę lekcjami po to, byśmy mieli się dobrze. Drugi będzie Houston mamy problem. Na pierwszy rzut ucha możesz pomyśleć, że to jest piosenka o miłości, a jest to piosenka o uzależnieniu. Każdy z nas, nie każdy z nas, ale bardzo duży procent ludzi jest uzależniony od różnych rzeczy. Zaczynając od alkoholu, kończąc na grach komputerowych. I ten utwór trochę nawiązuje i pokazuje historię uzależnienia. Na końcu są będą numery do telefonu zaufania i do przeróżnych telefonów, gdzie można uzyskać pomoc.

Magda Urbaniak
Misyjnie.

Bard Kowalski
Misyjnie. Ta płyta ma dla mnie taką misję przekazu, żeby każdy znalazł coś tam dla siebie. I jeśli ktoś po prostu usłyszy w tym ładną, miłą piosenkę o miłości super, Ale jak będzie 1 lub 2 osoby, a przy pierwszej piosence są takie osoby, które piszą mi historie swoje i ta piosenka im pomaga w codziennym życiu, to ja jestem ukontentowany. To nie musi osiągnąć wielkiego sukcesu. Dla mnie sukcesem jest te osoby, które do mnie piszą i mówią, że moja muzyka im daje wsparcie w takim codziennym życiu. I powiem Ci, że to jest moje największe spełnienie marzenia. Kiedyś myślałem, że to jest scena w Vegas, a to, a teraz moim największym spełnionym marzeniem, które się dalej realizuje, jest to, że poprzez moją muzykę mogę wspierać i dawać ludziom chociaż kawałeczek dobrej energii.

Magda Urbaniak
Piękna klamra. To jest piosenka, której już można posłuchać.

Bard Kowalski
Można posłuchać.

Magda Urbaniak
W tych wszystkich platformach, które wymieniłeś. Bardzo Ci dziękuję za tą rozmowę. Bardzo energetyczną. Moim gościem był Bard Kowalski, producent, aktor teatralny i muzyk. A ja myślę, że takie podsumowanie. Wiesz, mi przyszło do głowy, że kiedyś ludzie nie ty. Ale ludzie może trochę się wstydzili powiedzieć, że są ze wsi. A na fali takich głosów jak Twój i takich głosów jest więcej. My będziemy się chwalić i to będą pierwsze słowa, które wypowiemy, że jesteśmy ze wsi, bo stoi za tym bardzo dużo wartości. Taka jedna właściwie gigantyczna wartość, o której dzisiaj trochę też powiedzieliśmy. Także bardzo ci dziękuję.

Bard Kowalski
Ja ci też bardzo dziękuję I pamiętajmy kochajmy polską wieś, naprawdę kochajmy polską wieś.

Magda Urbaniak
Piękny przekaz. Ja nic więcej nie mam do dodania. Nazywam się Magda Urbaniak, a to była Agromania.