Joanna Brejecka-Pamungkas, dietetyk kliniczny, specjalistka w dziedzinie fitoterapii i naturoterapii, wyjaśnia, jak tradycyjne potrawy wpływają na nasz organizm i co zrobić, by święta smakowały nie tylko podniebieniu, ale były też łaskawe dla zdrowia.
Świąteczne posiłki – smacznie, ale czy lekko?
Święta to czas, gdy domowe jedzenie smakuje najlepiej i przywołuje wspomnienia. Niestety, jak zauważa Joanna Brejecka-Pamungkas, to, co smaczne, bywa też ciężkostrawne. Smażone ryby, bigos i sałatki z majonezem to tłusta, kaloryczna podstawa świątecznej diety. Co gorsza, warzywa lądują na stole w ilościach tak symbolicznych, że ciężko o równowagę.
Problemem jest też ilość posiłków i tempo, w jakim je pochłaniamy. „Nie dajemy żołądkowi chwili na odpoczynek” – mówi Joanna. Zamiast tego jemy od rana do wieczora, przeplatając rybę bigosem, a sernik kolejną porcją sałatki. Pierwszy dzień świąt nasz organizm jeszcze jakoś znosi, ale kolejne? Cóż, robi się ciężko.
Jak ulżyć żołądkowi w czasie świąt?
Świąteczne jedzenie bywa wyzwaniem dla żołądka. Co więc zrobić? Joanna Brejecka-Pamungkas radzi: tradycyjny post pozwoli przygotować się na wigilijną ucztę. Nieprzepełniony żołądek lepiej poradzi sobie z trawieniem cięższych potraw.
Po jedzeniu, zamiast lądować na kanapie, warto wybrać się na krótki spacer. A jeśli już przesadzimy? Tutaj z pomocą przychodzą naturalne napary – rumianek, koper włoski czy mięta szybko przyniosą ulgę i pozwolą poczuć się lżej.