Z jednej strony nowe rynki zbytu, z drugiej – konkurencja z tańszymi produktami, która może zaszkodzić naszym rolnikom. Stefan Krajewski, Wiceminister Rolnictwa i Rozwoju wsi wyjaśnia, co ta współpraca oznacza dla Polski i dlaczego ostateczne warunki umowy są istotne dla naszej gospodarki.
O co chodzi z Mercosurem?
Mercosur to unia gospodarcza łącząca Brazylię, Argentynę, Paragwaj i Urugwaj. Od ponad 20 lat kraje Mercosur i Unia Europejska negocjują umowę handlową, która miałaby objąć 770 milionów konsumentów, tworząc największą na świecie strefę wolnego handlu. Umowa zakłada zniesienie ceł i otwarcie rynków dla produktów takich jak mięso, cukier czy kukurydza z Ameryki Południowej, oraz maszyn, wina czy serów z Europy.
Jak mówi Stefan Krajewski, to nie tylko kwestia handlu. Za umową stoją też kwestie środowiskowe, standardy produkcji i ogromne różnice w kosztach wytwarzania. Choć porozumienie nie zostało jeszcze podpisane, już teraz budzi wiele emocji zarówno wśród zwolenników, jak i przeciwników.
Szanse i zagrożenia dla Polski
Umowa z Mercosur z jednej strony otwiera przed Polską ogromny rynek. To setki milionów potencjalnych konsumentów, którym możemy zaoferować polskie sery, wyroby mleczne i maszyny rolnicze. Brzmi jak szansa na rozwój i wyrównanie bilansu handlowego! Z drugiej strony polscy rolnicy obawiają się zalewu tańszej wołowiny i drobiu z Ameryki Południowej, które niekoniecznie spełniają europejskie standardy, m.in. pod względem stosowania hormonów i antybiotyków.
Zdaniem wiceministra Krajewskiego istotne będzie wynegocjowanie korzystnych limitów importowych i skutecznych mechanizmów kontroli jakości. Równie ważne są kwestie ekologiczne – wylesianie pod uprawy, wysoki ślad węglowy czy konkurencja w warunkach różnych standardów środowiskowych. Polska, razem z Francją i innymi krajami, podejmuje wysiłki, by wymusić lepsze warunki umowy. Czy się uda? Czas pokaże, ale stawka jest wysoka.