Mówi się, że stare i dobre to tylko wino i skrzypce. Ja do tego dodaję ciągniki oraz maszyny rolnicze.
Dla niektórych to zwykły złom, a dla ludzi takiego pokroju jak ja to piękny dorobek kultury o który trzeba dbać. Czy tak łatwo zakochać się w starym pojeździe? Według mnie trzeba mieć swego rodzaju powołanie. I właśnie w tym artykule opowiem co nieco o relacji kolekcjoner – maszyna.
Zauroczenie do staroci może ujawnić się w wielu przypadkach: znajomy zabierze nas na jakiś zlot, znajdziemy materiały w telewizji czy Internecie na ten temat albo wiedza ta zostanie nam przekazana przez rodziców. I co robić jak złapie nas chcica (nie można inaczej tego nazwać) na kolekcjonowanie? Zdobycie nawet prostej maszyny nie jest problemem. Ogólny dostęp do Internetu, lokalne skupy złomu czy rodzina i przyjaciele – to dzięki nim staniemy się rasowymi kolekcjonerami. Najlepiej jest kupić maszynę do remontu, bo największą frajdą jest praca przy jej odnowie.
Kiedy już mamy upragnioną maszynę zabieramy się za remont. Powolne rozbieranie pozwala na poznanie jej wnętrza. Dokopujemy się do środka, które jest najpiękniejszą rzeczą na świecie. Czasem dostanie się do jej duszy bywa trudne ze względu na zapieczone śruby. Czy to jest jakiś problem? Skądże. Jest wiele sposobów na pokonanie tej nieśmiałości. Dobre zestawy narzędziowe i środki odrdzewiające pozwalają na otwarcie się na obcych.
Stara maszyna bywa czasem kapryśna. Tak jak każdy może mieć zły dzień – traktor nie chce odpalić, maszyna nie współpracuje. Czasem wystarczy ją pogłaskać, powiedzieć coś miłego, okazjonalnie kupić jej mały gadżet i to pomaga. Jak się kogoś kocha to wybacza mu się pewne uchybienia.
Nadchodzi w końcu ten dzień, kiedy remont już skończony, wszystko poszło zgodnie z planem i można wyruszyć w pierwszą podróż swoim traktorem. Wtedy na bok odchodzą koszty remontu i ilość poświęconego czasu. Jeśli słyszy się ryk z komina i widzi warkocz dymu na wysokich obrotach, czujemy radość. Klasyk przywrócony do sprawności to najpiękniejszy widok na świecie.
Stare ciągniki i maszyny to nie złom. To wspomniany wcześniej dorobek kultury, dziedzictwo przeszłych pokoleń, o którym musimy pamiętać i dbać. Dla wielu kolekcjonerów pasja do klasyków rolniczych jest jak drugi partner (czasami nawet pierwszy). Rodzinie i znajomym nie pozostaje nic innego jak wspieranie takiej osoby w tym co robi – czyli wydobywaniu duszy ukrytej w głębi staruszka. Jestem dobrej myśli, że z czasem grono kolekcjonerów starego rolnictwa będzie się rozrastać.
O autorze:
Marcin Machejek – rolnictwo to jego pasja i drugie życie. Od kilku miesięcy prowadzi vloga – machejfarmers, na którym w przyszłości planuję realizować materiał o starym rolnictwie. Od niedawna również członek Klubu Miłośników Starej Techniki RetroTRAKTOR.
Autor grafiki: Aleksander Perz