Czas rozwiązać tę zagadkę wszechczasów.
Dobra, zgrywam się z tymi wszechczasami. Jednak… Jest rozkmina jest w narodzie. Skąd wiem? Bo pytania od ludzi spoza rolnictwa o to, czym różni się ciągnik od traktora słyszę regularnie. Ta nie pewność w głosie gdy słyszę pytanie: booo… Ty zajmujesz się ciągnikami czy traktorami? A może jednym i drugim, bo w sumie… Jaka jest różnica? A ja myślę, jak odpowiedzieć sensownie. I wymyślilam – tu, na blogu 😀 Dzisiaj nadszedł ten dzień prawdy:
.
.
Ta daaa!
Ok, skąd zatem ten rozjazd? Dlaczego ciągnik to traktor, dwie nazwy, jedna maszyna? Jest też jedno mało „ale”.
Spieszę z tłumaczniem. Odopowiedzią na wszystko jest pochodzenie obu słów czyli z jednej strony łacina, z drugiej język polski.
Jeśli chodzi o wspomnianą łacinę, słownik Dictionary.com podaje, że tractor pochodzi od słowa „trahere”, które znaczy „ciągnąć”. W czytam, że pierwszy traktor definiowany był jako „ciągnik lub maszyna do ciągnięcia wagonów lub pługa”.
Wiele języków powołuje się właśnie na to łacińskie słowo.
Jest ono na tyle popularne, że naturalnie przesiąknęło do naszej codziennej mowy.
Polacy są tu oryginalni (podobnie jak ze słowem herbata – pół świata nazywa ją czajem, ale nie my 😀 ). W tym wypadku nie ulegamy obcym wpływmom. Język polski postanowił oprzeć nazwę maszynę na funkcji, jaką spełnia ona właśnie po polsku. Ciągnie przecież maszyny, prawa? No to jest ciągnikiem.
Pół świata opiera nazewnictwo na tym, co podpowiada mu łacina. Polska wybrała… siebie 😀 . I tak oficjalnie mamy do czynienia z ciągnikiem rolniczym. Każdy jednak zrozumie, jeśli użyjemy po prostu, traktora. Z tego co widzę tego drugiego określenia używają zdecydowanie częściej osoby spoza rolnictwa. Ci, którzy z ciągnikami mają z częściej lub na codzień, tak właśnie będą go nazywać – ciagnikiem.
Pamiętajmy jednak, że nie każdy ciągnik jest traktorem. Mamy przecież ciągnik leśny albo samochodowy. To jednak wiecie, prawda? 😀
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o pochodzeniu tego słowa zapraszam tu: