Ważny dla mnie wpis. A Wy, zastanawialiście się kiedyś nad tym pytaniem?
Miastowi i wieśniacy…
Najprostsze, ogólne określenia mieszkańców wsi i miasta. Tych drugich teraz przerzucam na drugi plan. Skupię się na określeniu „wieśniak”. Sprawdzam, jak tłumaczy je Słownik Języka Polskiego PWN.
wieśniak dawniej chłop, rolnik
Podkreślam – dawniej. Owszem, jeszcze kilkadziesiąt lat temu określenie „wieśniak” wobec rolników sprawnie funkcjonowało i nikt nie miał co do tego większych wątpliwości. Podział był klarowniejszy. Nikt się nie obrażał, nikt nie wnosił sprzeciwu.
Dużo się zmieniło. Obecnie hasłem „wieśniak” nie określa się (wyłącznie) rolników, ale osoby które uważamy za nieco zacofane, nie znające się na trendach, obowiązujacej modzie, takie które czasem powiedzą lub zrobią coś żenującego. Najłatwiej przychodzi nam wtedy jedno określenie „ty wieśniaku!”, prawda? I nie byłoby to tak złe, gdyby nie to, że w tym samym czasie miastowi (a pewnie po części ludzie ze wsi też) utożsamiają wieśniaka „mentalnego” z rolnikami. Dlaczego tak jest? Według mnie do głosu dochodzi…
stereotyp
funkcjonujący w świadomości społecznej uproszczony i zabarwiony wartościująco obraz rzeczywistości
Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego
Nie chcemy lub nie wiemy, jak posługiwać się prawidłowo tym określeniem. Spychamy wszystkich „wieśniaków” do jednej kategorii. Tak jest wygodniej i szybciej. Może po części wynika to z ubogości naszego języka. Po angielsku „wieśniak” w rozumieniu „prostak” to peasant. Rolnik zaś to farmer. Podział, o kogo chodzi w danym kontekście, jest w miarę jasny. U nas go brak. Uważam, że to krzywdzące.
Rolnicy to ludzie myślący postępowo, znający się na nowych technologiach zarówno w kwestii maszyn jak i programów, systemów i aplikacji pozwalających sprawnie zarządzać gospodarstwem. A to tylko część tego, jaką posiadają wiedzę, żeby nie powiedzieć, przewagę w rozumieniu tego, co znaczy być nowoczesnym. Rozmawiając z ludźmi z miasta wiem, że w zdecydowanej większości nie mają o tym pojęcia. Stereotypy się pogłebiają.
Co dziś znaczy być wieśniakiem? To właściwie nie znaczy nic. Bo to pojęcie pogubiło swoje znaczenie. Dla każdego oznacza co innego. Biorąc jednak pod uwagę silną konotację z rolnikami, najlepiej byłoby, gdybyśmy całkiem darowali sobie używanie tego (dziś pejoratywnego jednak) określenia zamiast szafować nim bezpodstawnie.
Rolnicy coraz dobitniej pojazują, jak bardzo unowocześnia się rolnictwo – polskie i światowe. Swoją pracą, wiedzą i doświadczeniem udowadniają, że są nowoczesnymi managerami w gopodarstwach. Prowadzenie ich wymaga wielu umiejętności nie tylko związanych z samym rolnictwem, ale zarządzaniem, myśleniem strategicznym. Jak dalekie jest to od bycia stereotypowym „wieśniakiem”. Według mnie – semantyczne lata świetlne.
Nie wiem, ile lat musi minąć zanim miastowi porządnie zaczną rozróżniać, kto jest gospodarzem, a kto stereotypowym wieśniakiem do którego wracamy. Być może tych drugich więcej jest w mieście?