Wyścigi traktorów to jedno. Tractor pulling to drugie. Ale to, co się wyrabia w Rosji, to jest hardcore. Nie ma takiej próby, jakiej traktory nie byłyby poddane. I wygrały.
O tym, że traktory mają wiele zastosowań, to wiecie. Zdarzały się Wam też pewnie sytuacje, w ktorych maszyny brodziły w wodzie, błocie, może nawet zapłonęły. Ale żeby robić to specjalnie?!
Taki jest własnie główne założenie imprezy pod szyldem Bison Track Show. Film, który robi obecnie furorę w sieci pochodzi z roku 2015. Wzięły w nim udział maszyny wiodących producentów, udowadniając, jak nieziemsko są wytrzymałe.
Jakie stoją przed nimi przeszkody? Hm… Liczne! Operatorzy mają przed sobą 10 tysięcy metrów ekstremalnych podskoków, stromych zjazdów i wzniesień oraz odcinków tzw. wysokich prędkości. Wszystko oczywiście zabezpieczone, ale tak na wszelki wypadek, każdy z piotów jest ubezpieczony na milion rubli (ok. 60 tys. złotych). Motywacja jest silna. Zwycięzca odjeżdża nowym, odpicowanym traktorem.
Pozwolenie na udział w zawodach mają tylko w pełni przygotowane ciągniki. Muszą posiadać ramy oraz pasy, a silnik nie może przekraczać 5 litrów pojemności. Traktory sprawdza się także wcześniej pod kątem przystosowania do konretnych konkurencji. Ich przydatność dokładnie określają inspektorzy Gostehnadzora, rosyjskiej Państwowej Inspekcji Nadzoru Technicznego.
Bison Tractor Show odbywa się od roku 2002. Jego założeniem jest promowanie zawodu operatora, zwiększenie prestiżu prac wiejskich i oraz przyciągnięcie młodych ludzi do rolnictwa. Sądząc po populaności tego konursu (setki uczestników, kilka milonów widzów) organizatorom chyba udaje się zbliżyć do tego celu.
https://www.youtube.com/watch?v=emnttRn9mvc