Rozmawialiśmy już o maszynach, o gospodarstwie i plonach. Nie poruszyliśmy tematu chyba najważniejszego. Kim jest człowiek, który to wszystko ogarnia?
Magda: Myślisz rolnik, i co widzisz? Jakie słowa i skojarzenia przychodzą Ci na myśl w pierwszej kolejności?
Sławek: Myślę rolnik i widzę człowieka który darzy ogromnym szacunkiem swoją rodzinę, ziemię którą posiada, wszelkie zwierzęta zarówno dzikie jak i hodowlane. Kocha to co robi i robi to z pasją. Bez ziemi umiera tak, jak roślina wyciągnięta z doniczki.Dzięki zdobyczom dzisiejszej techniki praca staje się łatwiejsza i bardziej znośna. Niestety, mimo tego nie jest łatwo. Codzienne obowiązki, wciąż rosnąca sterta dokumentów i wymogów jakie musi spełniać sprawia, że wciąż nas ubywa. Młodzi wolą wyjechać za pracą, niż robić to co kochają żyjąc na wsi.
Ja należę do grona tych, co pragną się wciąż rozwijać. Nie uginam się pod naciskiem systemu tylko z nim walczę i wciąż uciekam spod jego wyroczni 😀
Magda: Mówisz o trudach bycia rolnikiem, ale podkreślasz też, że nie zamieniłbyś jej na żadną inną. Dlaczego?
Sławek: Dlatego, że rolnictwo to moja pasja. Tego nie się nie nauczy w żadnej szkole. Rolnikiem się rodzi i umiera. To coś, jakby uwarunkowanie genetyczne. Swoisty rodzaj nowego gatunku ludzkości.
Magda: To znaczy, że dla ci, którzy nie urodzili się rolnikami, nie mogą nimi być? Ja, na przykład, myślę że byłabym świetną rolniczką!
Sławek : Mogą jak najbardziej lecz to nigdy nie będzie to samo, co urodzić się rolnikiem. W dawniejszych czasach na gospodarstwie jako następcę wybierało się osobę, która była najsłabsza i nie poradziłaby sobie w zwyczajnej pracy w mieście. Dziś ta tendencja jest odwrotna i na gospodarstwie pozostają tylko najsilniejsi fizycznie, psychicznie i intelektualnie.
Magda: To znaczy, że słabeuszy wysyłają do miast?! Poruszamy delikatny temat chyba.. 😉
Myślę, że życie zarówno na wsi jak i w mieście wymaga siły i wytrwałości, jednak w nieco innym znaczeniu. Z pewnością podziwiam rolników za determinację, siłę, odpowiedzialność i zaradność. Ale ta praca, jeśli tak ją można nazwać oprócz blasków ma chyba też cienie? Masz momenty zmęczenia, zwątpienia?
Sławek: Ile zawodów musi wykonywać statystyczny rolnik? A ile przykładowo statystyczny księgowy? Może podejmiesz wyzwanie i wymienisz chociaż większość zawodów które musi wykonać rolnik w swej codziennej pracy? 🙂 Może to w jakiś sposób zobrazuje Ci różnicę pomiędzy tymi dwoma światami. A co to jest to zmęczenie?
Magda: Zajmuję się zawodowo (co bardzo lubię) – wizerunkiem marek, z czystej pasji – blogiem. Wszystko robię sama więc pewnie kilka zawodów można do tego zaliczyć (oprócz informatyka, którego serdecznie pozdrawiam 🙂 ). Nie chodzi mi jednak o to, żeby porównywać, kto ma ciężej, ale skupić się dokładnie na pracy rolnika. Jakiś czas temu naszła mnie myśl, że rolnik nie jest teraz już „tylko” rolnikiem. Śmiało można go porównać do miastowych dyrektorów przedsiębiorstw czy firm. Musi planować, zarządzać, nadzorować. Ponosi odpowiedzialność, nad wszystkim czuwa. Czy tak nie jest?
Sławek: Zawsze znajdzie się taki dzień, że wydaje się, że ma się wszystkiego dość. Zwłaszcza kiedy słyszy się w telewizji jak „porządni obywatele” z Wiejskiej raz za razem wieszają na nas psy. Za chwilę, gdy zbliżają się wybory spoufalają się z nami i obiecują gruszki na wierzbie.
A co do zarządzania, to oczywiste, że dzisiejszy rolnik jest dyrektorem. Zasadnicza różnica polega na tym, iż pracuje on głównie fizycznie. Dyrektorom z miasta naprawdę bardzo rzadko zdarza się pracować wspólnie z podwładnymi – zakasać rękawy i nieco się pobrudzić. Tu jest się naprawdę szefem dla samego siebie. W rolnictwie nie możesz obwiniać podwładnego. Robisz co chcesz, ale zawsze sam ponosisz pełną odpowiedzialność za swoje decyzje.